Reklama
Reklama

Mucha narzeka na swoje piersi

Ania Mucha (33 l.), pytana o negatywne strony macierzyństwa, wyznaje, że...

Dawniej zbuntowana i bezkompromisowa. Dziś przykładna Matka Polka. Jak macierzyństwo zmieniło Annę Muchę? Aktorka w wywiadzie dla "Olivii" wyznaje, że córka oduczyła ją egoizmu, "uwrażliwiła i wpłynęła na zmianę perspektywy".
Codziennie wstaje o piątej rano, robi herbatę i przegląda wiadomości w internecie. Dalej jej dzień organizuje Stefania (2 l.).

"Kiedyś przeczytałam, że gdy pojawia się dziecko, czujesz się tak, jakbyś miała przystawiony pistolet do skroni. I coś w tym jest" - mówi.

"Dziecko wciąż jest w twojej głowie. Chcesz, żeby miało najlepsze dzieciństwo, żeby było szczęśliwe, żeby mu się nic nie stało. Z tyłu głowy wciąż jest jakiś lęk. I wiem, że będzie mi już towarzyszył do końca życia. Dziecko mnie też uwrażliwiło. Zmieniło perspektywę. Nawet gdy oglądam w telewizji krzywdę innych dzieci, aż się we mnie coś gotuje" - opowiada.

Reklama

Kiedyś rzadziej się uśmiechała. Teraz nie przejmuje się już krytyką czy rzeczami mało istotnymi. "Zrobiłam się bardziej sentymentalna, bardziej wrażliwa. Podobam się taka sobie" - mówi.
Jedynym mankamentem macierzyństwa jest... biust.

"Piersi mam teraz mniejsze" - przyznaje. Zachwala jednak zgrabną sylwetkę. "Mam całkiem niezłe nogi, które warto eksponować. Ale to nie znaczy, że w szpilkach chodzę na co dzień. W życiu prywatnym częściej spotkasz mnie w dresie i trampkach niż w szpilkach. Na wysokich obcasach występuję tylko w sytuacjach oficjalnych".


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Mucha | dzieci | biust
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy