Reklama
Reklama

Monika Zamachowska zrozpaczona: To był przeklęty rok, sytuacja jest dramatyczna!

​Monika Zamachowska (44 l.) jest zaniepokojona podziałem, jaki w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy nastąpił w polskim społeczeństwie. Jej zdaniem rozłam sięga nie tylko poglądów politycznych, lecz także codziennego życia. Gwiazda uważa, że z tego względu 2016 rok można uznać za przeklęty z punktu widzenia historii Polski.

​Monika Zamachowska (44 l.) jest zaniepokojona podziałem, jaki w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy nastąpił w polskim społeczeństwie. Jej zdaniem rozłam sięga nie tylko poglądów politycznych, lecz także codziennego życia. Gwiazda uważa, że z tego względu 2016 rok można uznać za przeklęty z punktu widzenia historii Polski.

Zdaniem wielu socjologów i psychologów w minionym roku podział na scenie politycznej doprowadził do znacznego zaostrzenia rozłamu w polskim społeczeństwie. Polaryzację społeczną spowodowały m.in. takie kwestie, jak prawa kobiet związane z aborcją, stosunek do przyjmowania syryjskich uchodźców, zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego. Na tym tle doszło do głębokiego kryzysu tożsamości społecznej Polaków.

- Nie jestem szczęśliwa z tego bolesnego podziału, jaki się pojawił w rodzinach, wśród przyjaciół na tle politycznym. Tak naprawdę on sięga dużo głębiej. Jest nie tylko światopoglądowy, nie tylko polityczny, ale w ogóle życiowy - mówi Zamachowska agencji informacyjnej Newseria Lifestyle.

Reklama

Prezenterka uważa, że 2016 rok nie był dobrym rokiem dla Polski. Sytuację w kraju, związaną właśnie z zaskakująco ostrą polaryzacją społeczeństwa, określa jako dramatyczną. Jej zdaniem należy jak najszybciej zlikwidować podział w społeczeństwie. Obecnie Polacy znajdują się bowiem po dwóch stronach politycznej i światopoglądowej barykady.

-  Myślę, że będziemy patrzyli na ten rok w historii Polski jako na taki przeklęty rok, tak mi się wydaje - mówi Zamachowska.

Prezenterka ocenia 2016 rok negatywnie także z punktu widzenia kultury. Sytuację na tym polu porównuje do historii przedstawionej w spektaklu "Matka Courage i jej dzieci", którego premiera miała miejsce 26 listopada w warszawskim Teatrze Narodowym. Dramat według tekstu Bertolta Brechta opowiada o pogrążonym w wojnie świecie przyszłości. Bohaterką jest kobieta, która wyrusza wraz z trójką dzieci na tereny działań wojennych, aby prowadzić handel.

- To nie jest wesołe przedstawienie o tym, że jest pięknie i wszystko dąży ku dobremu, powiedziałabym nawet, wręcz przeciwnie. I mam wrażenie, że my wszyscy gramy w takiej "Matce Courage", spodziewając się, że ta wojna się nigdy nie skończy - kończy.

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama