Reklama
Reklama

Monika Zamachowska: „Współczuję Zbyszkowi stresu”!

Monika Zamachowska (45 l.) została żoną Zbigniewa Zamachowskiego (55 l.) w 2014 roku. Od tego czasu są nierozłączni, a w najnowszym wywiadzie z prezenterką widać, że jej uczucie do męża absolutnie nie słabnie!

Przed poznaniem aktora, była dwukrotnie zamężna. Ale dopiero przy nim odnalazła sens życia i zrozumiała, co to prawdziwa miłość.

Wiele osób było przekonanych, że jej związek ze Zbigniewem Zamachowskim to nic więcej jak tylko chwilowy kaprys. Tymczasem para jest już trzy lata po ślubie. Co prawda ich związek wywoływał jeszcze długo gorące emocje, jednak oni wzajemnie się wspierają i starają się nie słuchać negatywnych komentarzy.

Monika Zamachowska zdradziła "Na żywo", co jej mąż lubi robić na balkonie, czy w jej domu jest podział obowiązków, jak zamierza uczcić sześćdziesiąte urodziny ukochanego oraz jak jest traktowana w rodzinie Zbyszka.

Reklama

Jak świętowała pani z mężem trzecią rocznicę ślubu? 

Tak się składa, że cała Polska wie, jak duże są nasze zobowiązania finansowe. Mogę więc śmiało wyznać, że oboje z mężem pracujemy od świtu do nocy, by im sprostać. Dlatego wspólna chwila oddechu jest bezcenna. W trzecią rocznicę ślubu udało nam się na trzy dni uciec do Amsterdamu.

Trudno było pani przekonać partnera do romantycznej podróży za granicę? 

Zbyszek nie przepada za tłumami. Taka cecha artysty. Mieszkaliśmy w wynajętym mieszkaniu, które znajdowało się w kamienicy z 1651 r. Niesamowite wrażenie.

Jak wygląda państwa codzienność? Dzielicie obowiązki?

Życie naszej czwórki jest dość mocno poukładane pod względem obowiązków. Dzieci same szykują się do szkoły i same do niej jadą. Wyprowadzają też naszą suczkę na spacer, wyrzucają śmieci... Zbyszek rano wychodzi na próby, po południu ma jeszcze zajęcia ze studentami, a wieczorem spektakl. Trudno zastać go w domu. Za to od maja do października często urzęduje... na naszym balkonie.

To tam uczy się roli?

Tak. Wszyscy sąsiedzi go słyszą, bo Zbyszek ma najpiękniejszy głos na świecie, ale też bardzo donośny. Ostatnio przesiadywał tam, przygotowując się do sztuki "Dobry wojak Szwejk idzie na wojnę".

Pod koniec czerwca odbyła się premiera spektaklu. Wsparła pani męża swoją obecnością? 

Oczywiście, wybrałam się do teatru z bliskimi. Premiera to dla aktora bardzo trudny okres. Współczuję Zbyszkowi stresu, który jest z nią nierozerwalnie związany.

Mąż zauważył kreację, którą wybrała pani na tę okazję?

Zbyszek docenia moje wysiłki, by być kobietą zadbaną. Estetyka jest dla mnie ważna. Nic na to nie poradzę. Nie wyobrażam sobie wyjść na ulicę w pokutnym worku i trepach, z tłustymi włosami. Tak zostałam wychowana

Pewnie starszej pani Zamachowskiej bardzo się to podoba. Jakie łączą panie relacje? 

Cieszę się, że w rodzinie Zbyszka jestem szanowana. Śmiem nawet twierdzić, że zostałam pokochana jak córka. Wspólnie ze Zbyszkiem walczymy, by cała piątka: moja mama, mama Zbyszka, jego ojczym, mój tata i moja macocha zatrzymali w sobie młodość. Uważam, że na tym etapie życia to moje najważniejsze zadanie: być z rodzicami, kochać ich, nie zostawiać.

A co ze wspólnym marzeniem małżonków? Musi poczekać? 

Zbyszek i ja mamy jedno wielkie pragnienie - chcemy zwiedzić Japonię. Póki co plan jest taki, żeby wyjechać z okazji męża sześćdziesiątych urodzin, które będzie obchodził 17 lipca.

Na żywo
Dowiedz się więcej na temat: Monika Richardson
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy