Zamachowska przez sześć lat prowadziła "Pytanie na śniadanie". 30 października media obiegła informacja, że pożegnała się z pracą w śniadaniówce. Według portalu Wirtualnemedia, publiczny nadawca w ostatnim czasie przeprowadził badania fokusowe wśród prezenterów "Pytania na śniadanie" i na ich podstawie podjął decyzje związane z ostatnimi zmianami wśród gospodarzy morning-show.
W rozmowie z nami dziennikarka nie chciała komentować doniesień. Podkreśliła jednak, że w Telewizji Polskiej młodzi adepci dziennikarstwa nie mają już od kogo czerpać wzorców.
"Myślę, że brakuje mistrzów w dziennikarstwie" - mówi nam Zamachowska.
"To jest jakiś znak czasów. Po prostu nie ma za bardzo od kogo się uczyć. Albo jesteśmy wszyscy tak samo niedoświadczeni i nie wiemy, co robimy, albo ci, którzy mają jakiś know-how, nie chcą się tym dzielić. To jest pewien problem. On oczywiście dotyczył mnie także, jak zaczynałam. Też musiałam szukać po omacku, podglądać starszych kolegów i koleżanki nawet niekoniecznie zgodnie z ich wolą. Wydaje mi się, że ten proces postępuje. Tych młodych ludzi wrzuca się na głęboką wodę, a jak utoną, to się weźmie następnego. Trochę jest to nieetyczne, ale nic na to nie można poradzić".
Po medialnych doniesieniach na temat zwolnienia dziennikarka wydała również oświadczenie, w którym napisała, że "jest gotowa na nowy początek".
"Kochani, wstał nowy dzień i wyszło słońce. Dziękuję Wam za wszystkie wczorajsze wiadomości, smsy, telefony, maile. Było tego tak dużo, często od ludzi, których ledwo znam. Czuję się doceniana i kochana. Jestem gotowa na nowy początek. Na emeryturę się nie wybieram. Kocham mój zawód i kocham być z ludźmi. Do zobaczenia niebawem" - czytamy.
Nieoficjalnie mówi się, że Zamachowską w "Pytaniu na śniadanie" ma zastąpić Małgorzata Tomaszewska, córka legendarnego bramkarza Jana Tomaszewskiego, która dotąd w śniadaniówce zajmowała się plotkami z show-biznesu. Jej partnerem został Olek Sikora, także dziennikarz show-biznesowy.
Całą rozmowę możecie zobaczyć poniżej:
