​Monika Mrozowska ujawnia: "Wychowujemy razem prawie ósemkę dzieci"

Oprac.: Aldona Łaszczka

Monika Mrozowska
Monika MrozowskaAKPA

Po rozwodzie zostali przyjaciółmi

Dziś chciałam Wam opowiedzieć o współpracy, za którą nie stoją żadne pieniądze. Ale stoi… rodzina. Współpracy, która bywa ciężka, wymagająca, gdzie nie wszystko mi pasuje, nie wszystko mi się podoba, nie ze wszystkim się zgadzam, ale wiem, że ta współpraca ma na celu przynieść przede wszystkim, jak najwięcej DOBRA
Prawie 10 lat temu rozstałam się z moim mężem Maćkiem. Bez obaw, nie będę tutaj tego roztrząsać. Rozstanie nie oznacza jednak wymazania gumką byłego partnera (choć może niektórzy o tym marzą), tylko mocno przemyślaną strategię współpracy. Pewnie nie wszystko zrobiliśmy dobrze przez te lata, było po drodze kilka spektakularnych "potknięć", ale… dziś, po prawie dekadzie, patrzę na Maćka i jego żonę Karolinę, którzy może wcześniej by na siebie nie trafili, a tak dobrze do siebie pasują, patrzę na to jak się razem rozwijają i ile inspirujących rzeczy robią, na "nasze" cudowne dzieci., których jest w sumie już prawie ósemka.
Dziękujemy z całego serca, również bardzo cenimy naszą wieloletnią współpracę i wszystkie wspaniałe lekcje, które płyną m.in. z tych potknięć. Głęboko wierzymy, że nie bylibyśmy dzisiaj tutaj, gdzie jesteśmy i kim jesteśmy, gdyby nie ten patchwork, który od lat wspólnie tworzymy.
Wspaniale, relacja do pozazdroszczenia, mimo tych potknięć
Trzeba przyznać, że masz dziewczyno klasę. Rzadko się zdarza, żeby była żona wyrażała się z taką subtelnością o byłym mężu i jego nowej partnerce.
Bryska o porównaniach do Sanah! Co sądzi?pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?