Reklama
Reklama

Młynarska: Siedziałam z synami i płakałam

Agata Młynarska (46 l.) załamała się, kiedy dobiegła końca jej przygoda z TVP i jeden z tabloidów obwieścił "koniec egzaltowanej Agatki". Do formy pomógł wrócić jej trener Krzyśka Ibisza. W końcu przestała nosić wyszczuplające majtki!

- Siedziałam przy stole z synami - ja płakałam, oni pocieszali. Nie zapomnę ich oczu na widok tego, co przeczytali o mamie. Czy wierzyłam w to, co napisano? Przez moment tak - wspomina na łamach "Twojego Stylu".

Po przepłakanej nocy powiedziała sobie: "Już nikt nigdy poza mną nie będzie decydował, czy się skończyłam, czy nie". Nie miała jednak pomysłu na siebie. Próbowała podpatrywać Grażynę Torbicką i inne koleżanki.

- Pamiętam, jak siedziałam w przedpokoju przed lustrem z nogą założoną na nogę. (...) Wyglądałam jak dziewczynka przebrana za panią z telewizji, a nie świadoma siebie dziennikarka. Nie wiedziałam, jaka mam być na wizji.

Reklama

Niestosowna okazała się również bielizna: - To był stos kupionych w supermarkecie majtek z napisami "Monday", "Tuesday" - opowiada.

- Pomyślałam wtedy: ratunku, gdzie są kolorowe stringi stuprocentowej kobiety?!

Wybawieniem okazał się Krzysiek Ibisz, który spojrzał na nią i stwierdził: "Źle wyglądasz. Przed tobą długie lata pracy w tym fachu. Do roboty, księżniczko!", i wcisnął jej numer swoich trenerów.

Była w kiepskiej formie. Musiała odbudować poczucie, że jest ważna bez czerwonego światełka na kamerze.

Siłownię odwiedzała cztery razy w tygodniu. Trenerzy ustalili jej dietę. Wyrzuciła z niej cukier, pieczywo, przetworzone jedzenie, wędliny. Zaczęła jeść pięć małych posiłków dziennie. Zrezygnowała z serów, które uwielbia. Nauczyła się czytać etykiety, wybierać dobrą żywność.

- Po kilku miesiącach ważyłam dziesięć kilogramów mniej. Przestałam nosić wyszczuplające majtki. Z rozmiaru 42 zeszłam do 38 - mówi z dumą. Dzisiaj może błyszczeć!

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Agata Młynarska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy