Minęło półtora miesiąca, odkąd Michał Koterski, w towarzystwie świeżo odzyskanej Marceli Leszczak, udał się do Stambułu, by tam poddać się zabiegowi przeszczepienia włosów po okazyjnej cenie. Jak potem wyznał, był tak zdesperowany, by odzyskać bujną fryzurę, że podjął ryzyko, mimo obaw, że turecki personel medyczny gwizdnie mu nerkę i sprzeda na czarnym rynku. Cóż, grunt to zaufanie do lekarzy…
Rolnicza metafora Miśka Koterskiego
Niestety, aktualnie na głowie Miśka próżno szukać spektakularnych zmian. Temat poruszył zresztą Maciej Dowbor w odcinku „Domówki u Dowborów” z udziałem Koterskiego i Małgorzaty Kożuchowskiej.
Jak wyjaśnił aktor, przeszczepione włosy, zanim na dobre zadomowią się na głowie, muszą przejść pewien cykl, o którym nikt nie wspomina przed zabiegiem:
To jest najśmieszniejsze. Ja zrobiłem przeszczep włosów i nikt nie wie, że jak te włosy się wszczepia, to one wypadają najpierw.
Być może nie każdemu wyjazd do Stambułu i wydawanie pieniędzy na przeszczep włosów, które zaraz wypadną, wydaje się najszczęśliwszym pomysłem i Misiek potwierdza, że w jego otoczeniu też przeważa sceptycyzm. Jednak nie traci nadziei, że najdalej do lata coś mu na głowie wykiełkuje. Żeby ja najbardziej obrazowo przedstawić zagadnienie, użył rolniczej metafory:
Każdy mój znajomy mówi, że no rzeczywiście, ale efekt. Bardzo mi miło, że ludzie są mili, ale włosy dopiero wyrosną, to się sieje jak ryż, który kiełkuje i za trzy miesiące do pół roku dopiero będzie efekt.
Zobacz też: Mata usłyszał zarzut. Policja przeszukała jego mieszkanieNiepokojące wieści o Rodowicz. Trafiła do szpitalaNadal dużo zakażeń. Nie żyją kolejni chorzyTesty na COVID-19 w aptekach. Wiemy, ile zapłaci NFZ




***








