Michał Szpak jest w trakcie swojej letniej trasy koncertowej. Artysta sporo pracuje, co wiąże się z permanentnym zmęczeniem.
Podczas ostatniego koncertu doszło jednak do niecodziennej sytuacji, po której wybuchł skandal.
Piosenkarz przed wieczornym show jak zawsze przygotowywał się w swojej garderobie, gdzie nakładał sceniczny brokatowy make up i przymierzał kostiumy. Po wszystkich przymiarkach gwiazdor wyszedł na scenę, zostawiając garderobę w wielkim bałaganie.
Organizatorzy koncertu, gdy tylko zobaczyli stan pokoju, w którym przebywał Szpak, postanowili nagrać filmik dokumentujący całe zajście.
Kilka godzin po zakończeniu show okazało się, że brat organizatorki koncertu zadzwonił do menadżera Michała Szpaka i zagroził, że wyśle filmik ze zdemolowaną garderobą do wszystkich portali plotkarskich.
Na InstaStories Michała Szpaka możemy zobaczyć wspomniane wideo, na którym zdenerwowany organizator pokazuje brudne poduszki, ręcznik, połamane róże i masę rozrzuconych po podłodze przedmiotów.
Artysta skomentował sprawę na swoim Instagramie i odniósł się do zarzutów dotyczących ubrudzonego ręcznika.
"Śmiałem się wytrzeć białym ręcznikiem, bo miałem całą klatę z brokatu i śmiałem się wytrzeć tym ręcznikiem i ubrudzić go, bo ręcznik, jak wiadomo, nie służy do tego, żeby się wycierać. Zaraz wstawię państwu filmik. To jest hit i ten skandal nie powinien przejść bez echa" - drwił ironicznie Szpak.
Wszystko wskazuje na to, że piosenkarz ma dystans do całej sytuacji i nie widzi niczego złego w swoim zachowaniu.
Uważacie, że artysta przesadził z bałaganem, czy to organizatorzy koncertu niepotrzebnie czepiają się Szpaka?







***Zobacz więcej materiałów wideo:








