Reklama
Reklama

Meghan Markle po cichu zwija biznes. Strona jej sklepu świeci pustkami

Meghan Markle (44 l.) dała się poznać jako osoba, która nie lubi przyznawać się do porażek. Spór ze Spotify spowiła zasłoną milczenia, markę American Riviera Orchard z dnia na dzień przemianowała na krótszą, teraz okazuje się, że nie mówiąc nic nikomu, zamknęła swój sklep z ubraniami i dodatkami.

Obserwując karierę Meghan Markle trudno oprzeć się wrażeniu, że prowadzi ją w sposób dość chaotyczny. Początkowo miała zostać gwiazdą mediów, jednak, po tym, gdy nie wywiązała się z nagrania określonej ilości odcinków podcastu, chociaż wzięła już za to pieniądze, Spotify rozwiązał z nią współpracę. 

Meghan Markle długo szukała pomysłu na karierę

Przez jakiś czas krążyły plotki, jakoby żona księcia Harry’ego rozważała karierę polityczną, zatrudniła nawet tę samą firmę, która dba o wizerunek Michelle Obamy, jednak ostatecznie nic z tego nie wyszło. 

Reklama

Ostatecznie księżna postanowiła powrócić do korzeni, a konkretnie do czasów, gdy prowadziła blog lifestylowy i zająć się układaniem kwiatów oraz kaligrafią na pełen etat. Jak wyznała w wywiadzie dla magazynu „People” po emisji pierwszego sezonu programu „With Love, Meghan”, to świetnie zrobiło jej małżeństwu:

„Mój mąż poznał mnie, gdy prowadziłam stronę internetową o stylu życia „The Tig”, i widzę ten błysk w jego oku, gdy widzi, że robię to samo, co robiłam, gdy mnie poznał. To prawie jak powrót do okresu miesiąca miodowego”. 

Meghan Markle zmieniła nazwę swojej firmy

Meghan zaczęła od firmy, która początkowo działała pod nazwą „American Riviera Orchard”, a następnie przekształciła się w nawiązującą do tradycji i grającą na nostalgicznej nucie markę „As Ever”. 

Po tym, gdy program „With Love, Meghan” obejrzało na platformie Netflix ponad 5 milionów ludzi, wypromowane w nim dżemy, miody i posypki z kwiatów rozchodzą się dosłownie na pniu. Do tego stopnia, że Meghan stała się ofiarą własnego sukcesu i nie mogąc nadążyć z produkcją, musiała zwracać klientom pieniądze, co nigdy nie służy wizerunkowi marki. 

Meghan Markle zamknęła swoją stronę z ubraniami

Podobnie jak wycofywaniem się po angielsku z innych biznesów, zwłaszcza gdy były wcześniej solidnie nagłośnione. Chodzi o sklep ShopMy, platformę, na której projektanci, celebryci i influencerzy mogą, w ramach programu partnerskiego, rekomendować ubrania i dodatki własnej produkcji lub takie, które wybraliby dla siebie. 

Na profilu Meghan na ShopMy można było kupić szare tiszerty po 20 funtów (ok. 100 zł) oraz jedwabne suknie po 1600 funtów (7800 zł). Księżna zachwalała swoją stronę obietnicą, że osobiście dokonuje wyboru wystawianych na niej ubrań i dodatków, takich jak: złoty naszyjnik z diamentami od Mai Brenner, suknia „Windsor” za 1068 funtów (5200 zł) od Haidi Merrick oraz sandałki od Saint Laurenta. Oferta brzmiała następująco:

"Oto starannie wybrana i starannie przygotowana kolekcja rzeczy, które kocham — mam nadzieję, że przypadną Ci do gustu!".

Teraz już nie sposób tego sprawdzić, bo strona opustoszała i wyświetla się na niej informacja, że  nie dodano żadnej kolekcji. Wiele wskazuje na to, że już tak zostanie…

Czytaj także:
Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.

Zobacz też:

Meghan Markle znów krytykuje rodzinę męża. To jej najbardziej doskwierało

Meghan Markle znowu podzieliła ekspertów. Jedni chwalą, inni grzmią

Meghan Markle reaguje na krytykę. Zachowała się lekceważąco?

pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy