Meghan i Harry od kilku miesięcy układają swoje życie na nowo w USA. Właśnie w końcu kupili dom w Kalifornii i starają się odciąć od rodziny królewskiej.
Nie jest to jednak takie łatwe, gdyż mimo ich odejścia, wciąż obowiązują ich pewne zasady. Dlatego z taką rozwagą angażują się w społeczne projekty i dobierają słowa podczas publicznych wypowiedzi. Wszyscy fani Meghan mieli nadzieję, że wróci ona do swojego dawnego zajęcia - aktorstwa. Nic jednak na to obecnie nie wskazuje. Choć była książęca para bardzo stara się przestrzegać królewskiego regulaminu "megxitu", to jednak wygląda na to, że naruszyli oni jeden z punktów. Wszystko przez zachęcanie Meghan amerykańskiej społeczności do wzięcia udziału w zbliżających się wyborach prezydenckich. Nie jest tajemnicą, że Meghan od dawna nie darzy sympatią obecnego prezydenta USA - Donalda Trumpa i nie podziela jego poglądów politycznych. "To czas nie tylko na refleksje, lecz także na zdecydowanie działania" - mówił Harry, popierając żonę, podczas ich gościnnego udziału w gali online magazynu "Time".To właśnie tym przemówieniem mieli naruszyć jeden z punktów umowy. Mówi on o tym, że Harry i Meghan mają trzymać się z dala od polityki. Jak donosi "Sunday Times", rodzina królewska zastanawia się, co począć z niesforną parą. Możliwe, że karą za ich zachowanie będzie odcięcie ich od funduszy, który dotychczasowo wysyłał książę Karol swojemu synowi. Prócz pieniędzy mogą również stracić swoje tytuły i przynależące do nich przywileje. Do tej pory nie zostały jednak podjęte oficjalne kroki.


***Zobacz więcej materiałów wideo:








