Nie jest tajemnicą, że Meghan Markle (39 l.) i Harry (36 l.) nie żyją w najlepszych kontaktach z rodziną królewską. Ostatnia sytuacja podczas obchodów Niedzieli Pamięci dotknęła małżonków do żywego. Nie zamierzają tego zostawić bez odpowiedzi.
Niedziela Pamięci to jedno z najważniejszych świat obchodzonych w Wielkiej Brytanii z najwyższą czcią i powagą.
W tym wyjątkowym dniu oddawana jest cześć poległym w walkach żołnierzom i cywilom. Wówczas cała rodzina królewska uczestniczy w uroczystościach.
Przez pandemię nie było wiadomo do końca, jak w tym roku będą wyglądać obchody Niedzieli Pamięci. Jednak rodzina królewska stanęła na wysokości zadania i tak jak zawsze królowa i księżne pojawiły się na balkonach ubrane w czerń, a książę Karol i książę William w pełnym umundurowaniu uczestniczyli w paradzie.
Za Oceanem ten dzień również świętowali Meghan Markle i książę Harry odwiedzając Cmentarz Narodowy w Los Angeles. Jeszcze przed świętem zastanawiano się, czy Harry wraz z żoną przylecą w drodze wyjątku do Anglii, by uczestniczyć w uroczystościach.
Nic takiego się nie wydarzyło. Za to już po Niedzieli Pamięci wyszło na jaw, że Harry prosił o złożenie wieńca pod pomnikiem ofiar wojen. Otrzymał jednak odmowę i oschłe wytłumaczenie, że "już nie reprezentuje monarchii".