Uczucie wygasło? Oni się zmienili? Bujda na resorach! - twierdzi "Fakt". Tak naprawdę pokłócili się o dzieci! Szulim nie chciała podobno zachodzić w ciążę i ciągle zwodziła ukochanego deklaracjami, że może za rok, za dwa... Ale dla Badziaka to było za późno.
"Adam bardzo chciał zostać tatą i mówił o tym nawet tuż po ślubie. A Agnieszce wcale nie było spieszno. Chciała skupić się na pracy, rozwijać zawodowo" - powiedziała tabloidowi znajoma prezenterki. No i były ciche dni, obustronne rozdrażnienie, coraz więcej wzajemnych pretensji... "W końcu odsunęli się od siebie" - podsumowuje inny informator.
Wcześniej Szulim wielokrotnie przyznawała, że nie jest zachwycona presją, jaką wywiera się na młode kobiety w związku z macierzyństwem. "Rodzi się jakieś poczucie winy. A my nie jesteśmy maszynkami do rodzenia dzieci" - tłumaczyła.
Takie wyznania we wciąż konserwatywnej Polsce nie przysporzą jej z pewnością zwolenników. Tym bardziej, że już wcześniej naraziła się tradycjonalistom, kiedy wyszło na jaw, że lubi od czasu do czasu zapalić sobie skręta. Przypomnijmy: w "Pytaniu na śniadanie" 28 maja prezenterka rozmawiała o zastosowaniu marihuany w celach medycznych, skutkach jej palenia oraz ewentualnej legalizacji m.in. z prof. Mariuszem Jędrzejko z Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień.
W trakcie rozmowy ekspert zdradził, że Szulim poza kamerą zwierzyła mu się, iż od piętnastu lat pali marihuanę, co rozpętało prawdziwą burzę. Przez polskie media przetoczyła się debata na temat tego, czy prezenterka powinna zostać zwolniona z - bądź co bądź publicznej - telewizji.
Ostatecznie udało jej się zachować pracę, gorzej ze związkiem... Tego uratować się nie dało. 3 lipca Szulim oficjalnie potwierdziła, że ona i Badziak nie są już razem.
Czytaj więcej:
