Kontrowersje wokół matury młodej aktorki nie cichną. Było głośno o jej zdjęciu z sali egzaminacyjnej, przez które jej egzamin mógł zostać unieważniony. Cała afera przypominała sprawę sprzed kilku lat, kiedy to egzamin dojrzałości pisał Maciej Musiał.
Celebryta pokusił się również o zrobienie zdjęcia z sali. Wiadomym jest, że w ogólnokrajowym regulaminie jest zakaz wnoszenia do Sali egzaminacyjnej urządzeń elektronicznych, w tym komórek.
Przepis ten nie uległ zmianie od czasów matury Maćka, a Julka i tak zrobiła zdjęcie. W mediach rozgorzała dyskusja na ten temat i głos zabrała sama zainteresowana.
Wyjaśniła, nie kryjąc przy tym emocji w związku z całą sprawą, że zdjęcie zostało wykonane godzinę przed egzaminem, za pozwoleniem nauczyciela.
Teraz, kiedy celebrytka trochę się uspokoiła, pochwaliła się na jednym z portali społecznościowych kolejnym zdjęciem, a pod nim widniał podpis:
"A kto rozwalił maturkę z polskiego? 93% ! Jak Wam poszło?" - napisała się szczęśliwa Julka.
Gwiazda zapomniała jednak dodać, że chodziło tu o ustną maturę, gdzie wynik otrzymuje się od razu po przedstawieniu tematu i po udzieleniu odpowiedzi na pytania komisji egzaminacyjnej.
93% to bardzo wysoki wynik i fani w komentarzach nie kryli zaskoczenia tym, że Wróblewska aż tak dobrze sobie poradziła. Posypały się oczywiście gratulacje. W komentarzu zapytana przez jedną z fanek o temat, jaki podjęła na maturze, podpowiedziała:
"Czym dla ludzi skażonych wojną jest dom rodzinny".
To jednak nie koniec maturalnych zmagań Julki. Przed Wróblewską jeszcze parę stresujących dni i będzie po wszystkim, a potem czas pokaże, co aktorka zamierza zrobić ze swoją dalszą edukacją.
