Filip Chajzer chwali się sukcesem syna
Filip Chajzer w ostatnich miesiącach mocno skomplikował sobie życie uczuciowe. Około rok temu gruchnęła wiadomość, że rozstał się z matką swojego kilkuletniego syna, Małgorzatą Walczak.
Niedługo później pojawiły się informacje, że ma już nową partnerkę. W sieci można było zobaczyć nawet zdjęcia z ich randki. Co ciekawe, jakiś czas później gruchnęła informacja o rozstaniu i... kolejnym związku Filipa Chajzera. Ten drugi dość szybko wszedł w kolejną fazę i para zaręczyła się podczas egzotycznych wakacji. Niestety, do ślubu nie dojdzie, gdyż Chajzer zdążył się już rozstać z narzeczoną.
Wygląda jednak na to, że wbrew pogłoskom z matką dziecka ma dobre relacje. Świadczyć może o tym jego najnowszy post na Instagramie, w którym to chwali się zdjęciem, które dostał od Małgorzaty Walczak. Przedstawia ono dyplom ich syna, i to nie byle jaki.
"W sierpniu zeszłego roku pierwszy raz zabrałem mojego wtedy 4 letniego syna w ciepły sierpniowy wieczór na Stare Miasto żeby przez symbolikę Pomnika Małego Powstańca opowiedzieć o tym w jak niezwykłym mieście miał szczęście się urodzić. Dziś od mamy Aleksa dostałem to zdjęcie dyplomu z przedszkola i właśnie przypomniałem sobie ten moment z sierpnia. Jestem absolutnie dumny i wzruszony. Niby mała rzecz, ale dla mnie WIELKA!" - pisze Filip Chajzer.
Filip Chajzer ma kłopoty zdrowotne. Znika z wizji
Informacja o dyplomie syna jest dla Filipa Chajzera z pewnością osłodą w trudnym dla niego czasie. Prezenter dopiero co poinformował o kłopotach zdrowotnych, przez które na jakiś czas musi zniknąć z wizji.
"Nie będę ukrywać, że mój stan zdrowia ostatnio nie jest Disneylandem. Chwilę mnie nie będzie na antenie. Jestem pod opieką wybitnych specjalistów i dziękuję Bogu oraz moim najbliższym za to, że do nich w ostatniej chwili trafiłem" - napisał kilka dni temu w sieci.
Zobacz też:
John Malkovich w Krakowie. Odwiedził Muzeum Kantora. "Po prostu wspaniałe"
Chajzer przesadził z tymi żartami! Ohme w końcu nie wytrzymała!
Filip Chajzer spełnił marzenie syna Orłosia. Wystarczył jeden telefon!
