W środę (8 lutego) media obiegła szokująca wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego. 29-latek był gwiazdą serialu "Lombard. Życie pod zastaw", ale bardziej znany był jednak z występów w federacjach Fame MMA i High League.
Informacje o tragedii pojawiały się już od środowego poranka. Po paru godzinach mediom udało się w końcu uzyskać potwierdzenie tej smutnej wiadomości.
Gdańska prokuratura przekazała, że ciało Murańskiego odnaleziono w jego mieszkaniu, a obecny na miejscu biegły potwierdził zgon bez udziału osób trzecich. Służby zaalarmowali bliscy mężczyzny, którzy wcześniej nie mogli się z nim skontaktować. Przyczyny zgonu ma wskazać sekcja zwłok.
Nagła śmierć tak młodego wywołała oczywiście lawinę spekulacji na temat okoliczności jego śmierci. Głos w sprawie zaczęli zabierać jego znajomi i inni zawodnicy MMA. Szokująco brzmiały słowa Laluny Unique, która też ma na koncie walki w oktagonie.

"Pamiętajcie, są osoby, które hejt zniosą bez problemu, a są takie, że tego nie udźwigną. To już druga ofiara wejścia do świata freak fight. Pieniądz to nie wszystko. Zobaczcie, co świat freak fight robi z ludźmi – napisała w oświadczeniu, dodając: Po ostatnich dwóch występach Mateusza było już widać, że jest z nim bardzo źle. Mega przykre, to tylko człowiek. Spoczywaj w spokoju. Mateusz Murański. Amen" - pisała "Królowa życia".
Marietta Witkowska z "Hotelu Paradise" podała nowe szczegóły ws. śmierci Murańskiego
Równie przerażającymi informacjami podzieliła się zwyciężczyni jednej z edycji "Hotelu Paradise", która nie mogła uwierzyć, że Murańskiego nie ma już z nami. Celebrytka początkowo myślała, że ktoś wypuścił jakiegoś fake newsa:
"Na początku myślałam, że to jest mało śmieszny żart, bo już niestety były takie sytuacje. To jest bardzo przykre, bo ja widzę to w ten sposób, że człowieka dotyka słabość" - wyznała w rozmowie z Jastrząb Post.

Marietta jako pierwsza postanowiła ujawnić nowe szczegóły tej wielkiej tragedii. Okazuje się, że Murański zmarł podczas imprezy ze znajomymi. O tym do tej pory nikt nie mówił:
"Nie wiem jeszcze jakie były dokładne powody tej śmierci, ale z tego co wiem, to Mateusz umarł w domu podczas imprezy" - wyjawiła.
Zwyciężczyni pierwszej edycji "Hotelu Paradise" dodała, że kontaktowała się ze znajomymi, od których dowiedziała się, że niektórzy powątpiewają w to, że sam odebrał sobie życie. Ona zresztą myśli podobnie:
"Jeżeli było to samobójstwo, o czym słyszałam, ale nie wiem, czy tak jest, to jest to przykre, bo to jest taka słabość człowieka. Pokazuje, co hejt, nagonka robi z ludźmi, nawet którzy pokazują się jako bardzo silnie" - wyznała Witkowska, nawiązując do słów Laluny Unique, która wprost stwierdziła, że Murańskiego "zabił hejt".

Mateusz Murański miał tyle planów
Na koniec dodała, że jest mocno wstrząśnięta jego nagłym odejściem, bo nic nie zapowiadało najgorszego. W końcu Murański miał ostatnio tyle planów. Przypomnijmy tylko, że niedawno zagrał nawet w nominowanym do Oscara filmie Jerzego Skolimowskiego. Planował nawet lecieć do Hollywood na rozdanie nagród.
"No to czas na galę Oscarów w Los Angeles. Tam mnie jeszcze nie było. Czy Hollywood jest na mnie gotowe??? PS. Spełniajcie swoje marzenia, bo warto! GALA ROZDANIA OSCARÓW???? BĘDĘ TAM!!!" - pisał niedawno Murański.
Do tego był szczęśliwie zakochany i snuł plany na przyszłość, a tu nagle taka wiadomość.
"Zawsze jest to przykre, gdy umiera człowiek, szczególnie tak młody" - podsumowała ze smutkiem Witkowska.
Zobacz też:
Mateusz Murański we wspomnieniach Arkadiusza Tańculi. Wszystkiemu winien jest ojciec?
Przyjaciel Murańskiego zabrał głos w sprawie jego śmierci. Nie do wiary co powiedział

