Kryzys w związku Maryli Rodowicz i Andrzeja Dużyńskiego zaczął się w 2016 roku. Jak ujawniła piosenkarka, mąż wyprowadził się z ich rezydencji w Konstancinie, kiedy ona bawiła z synem na majówce w Dubaju.
Z czasem wyszło na jaw, że jedną z kropli, która przelała czarę goryczy były wywiady udzielane przez Marylę, w których obszernie omawiała charakter małżonka, zarzucając mu, że przestał o siebie dbać, brzydko się starzeje, a na dodatek w tajemnicy podjada ciastka.
Dużyński ponoć próbował wymóc na żonie ograniczenie wylewności, a kiedy to nie pomogło, zabrał jej auto, luksusowego range rovera, kiedy stał zaparkowany przed kortem tenisowym, na którym trenowała piosenkarka. Rodowicz nie ukrywała rozżalenia:
Jestem w szoku, że coś takiego się wydarzyło, mógł przecież do mnie zadzwonić, a oddałabym mu ten samochód.
Maryla Rodowicz wreszcie się rozwiedzie?
Między małżonkami rozpoczęła się brutalna walka. Dużyński groził pozbawieniem Maryli praw autorskich do jej płyt i wysyłał jej pisma, dowodzące, że wzbogaciła się dzięki małżeństwu. Kolejne rozprawy sądowe nie przynosiły rozwiązania, a jedynie nasilały konflikt. Dużyński daje do zrozumienia w rozmowie z „Dobrym Tygodniem”, że to wina Maryli:
Od początku takie było nastawienie moje i Maryli, że mieliśmy zakończyć nasz związek bez orzekania o winie, miało to nastąpić we wrześniu 2019 roku. Żona zmieniła pełnomocników i stanowisko, dlatego toczą się rozprawy, które na pewno nie są dla żadnej ze stron miłe, bo przechodzenie przez rozwód jest trudnym doświadczeniem.
Termin kolejnej rozprawy został wyznaczony na 30 czerwca. Dużyński liczy na to, że tym razem uda się dojść do porozumienia i uzyskać orzeczenie rozwodowe:
Mam nadzieję, że oszczędzimy sobie więcej niepotrzebnych stresów. Ja mam bardzo pozytywne nastawienie do ludzi, również do mojej prawie byłej żony.











