Martyna Wojciechowska uwielbia nie tylko podróże, ale także tatuaże. Na swoim ciele ma ich sporo, a każdy wiele dla niej znaczy.
Na ramieniu dziennikarki znajdują się współrzędne geograficzne ważnych dla niej miejsc. Są to dane jej rodzinnego domu, miejsca, w którym urodziła córkę, szczytu Mount Everest, mety Rajdu Dakar, centrali "National Geographic" w Waszyngtonie i... jednego z punktów na Antarktydzie.
Z kolei na przedramionach Wojciechowskiej znajdują się dwa ogromne skrzydła.
O innym tatuażu podróżniczka opowiadała swego czasu w rozmowie z "Faktem". "Byłam w studiu tatuaży i zrobiłam sobie na przedramieniu hasło, które towarzyszy mi od zawsze: 'Nawet najdłuższa podróż zaczyna się od jednego kroku', tylko że po angielsku" - mówiła.
Ostatnio Martyna zdecydowała się na kolejny malunek na ciele. Na jej plecach pojawił się wizerunek wilka. Dlaczego zdecydowała się na taki wzór, wytłumaczyła we wpisie na Instagramie.
"WOLNOŚĆ i RODZINA to dla mnie najważniejsze wartości w życiu. Ten wzór musiał pojawić się na moim ciele. WILK jest symbolem SIŁY, WOLNOŚCI, LOJALNOŚCI i troski o WATAHĘ. Wilk to także wytrwałość i niezłomność. OD TERAZ NA ZAWSZE ZE MNĄ" - napisała i dodała, że "to jeszcze nie koniec niespodzianek".
Jak myślicie, co miała na myśli? Następny tatuaż, a może pisząc o rodzinie Martyna chciała naprowadzić swoich fanów na inne istotne tematy i zmiany w swoim życiu? Czyżby coś się szykowało?
Od kilku miesięcy Wojciechowska widywana jest w towarzystwie Przemka Kossakowskiego. Ze zdjęć wynika, że ich znajomość wykroczyła poza ramy przyjaźni. Może poszli o krok dalej? Zwłaszcza, że ostatnio Martyna pisała coś o "nowym etapie życia" i "nowej definicji wolności"...
*** Zobacz więcej materiałów:








