Reklama
Reklama

Marta Manowska popłakała się w programie śniadaniowym. Powiedziała o testamencie

Marta Manowska (34 l.) pojawiła się w "Pytaniu na śniadanie", by powspominać zmarłego Cezarego z programu "Sanatorium miłości". Emocje wzięły jednak górę i prezenterka popłakała się.

Cezary Mocek zmarł 19 lutego w wieku 67 lat w jednym z łódzkich szpitali. Mężczyzna trafił tam kilka dni wcześniej z obustronnym zapaleniem płuc.

Od lat miał również problemy z sercem i cukrzycę. W ostatnich dniach znajdował się w śpiączce farmakologicznej.

Marta Manowska, prowadząca "Sanatorium miłości", nie kryje, że bardzo trudno jest jej się pogodzić ze śmiercią pana Cezarego, tym bardziej że odnosił się do niej z ogromną życzliwością i po zakończeniu programu cały czas byli w kontakcie telefonicznym.

Reklama

"My się Cezarym wszyscy zachwyciliśmy od pierwszego dnia. Tym jak on pochodził do życia, jak zarażał energią życiową, optymizmem. Taki poziom inteligencji, elegancji, klasy, a z drugiej strony prostoty w podejściu do życia" - mówiła ze łzami w oczach w "Pytaniu na śniadanie".

Opowiedziała także o ostatnich tygodniach, gdy otrzymała od Cezarego mnóstwo prywatnych wiadomości.

"Cezary powtarzał, że nigdy nie jest za późno na miłość, ale zawsze jest za wcześnie na samotność. Ja te słowa zapamiętam na zawsze. Mój telefon jest pełen jego sentencji. Wysyłał mi Bertranda Russella, swoje przemyślenia o miłości, o życiu. Chyba przez przypadek mam jego testament mentalny w telefonie" - wyznała.

Kolejny odcinek "Sanatorium miłości" poświęcony zostanie Cezaremu, przemijaniu, miłości i śmierci.

***

Zobacz więcej materiałów:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marta Manowska
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy