Niespodziewana śmierć najbogatszego Polaka zaskoczyła wszystkich.
Zewsząd spływały kondolencje i wyrazy współczucia dla rodziny.
Tłumy gwiazd, celebrytów i osób publicznych pojawiły się też na pogrzebie biznesmena.
Jego przyjaciele podkreślali, że Kulczyk był mecenasem kultury i ochoczo wspierał artystyczne przedsięwzięcia.
Jak donosi tygodnik "Na żywo", nie szczędził pieniędzy na spektakle Mariusza Trelińskiego.
Dzięki temu mógł on zaproponować niektórym swoim pracownikom prawdziwie gwiazdorskie gaże.
To sprawiło, że na wysoką płacę liczyć zaczęła też ukochana dyrektora Opery Narodowej, Edyta Herbuś (34 l.).
Informator gazety twierdzi, że Treliński obiecał jej dużą rolę baletową w jednym z przedstawień.
Być może słowa dotrzyma, ale wątpliwe jest, aby tancerka dostała wielkie pieniądze za swoje występy.
Chyba, że spadkobiercy Jana Kulczyka będą podzielali sympatię zmarłego biznesmena dla Trelińskiego i także okażą mu ogromne finansowe wsparcie.
Wówczas będzie on mógł zagwarantować Edycie takie pieniądze za jej pracę, o jakich marzy.
Myślicie, że Dominika i Sebastian Kulczykowie okażą się jej fanami i przeleją odpowiednią sumkę na konto Mariusza?











