O żonie Łukasza Schreibera, ministra w rządzie PiS, zrobiło się głośno, gdy wystąpiła w tvn-owskim "Top Model". W piątek 17 września zaliczyła pierwszą swoją ściankę na LGBT Film Festival. Jest to o tyle zaskakujące, że w 2018 roku na Twitterze zdjęcie kobiety z tęczową flagą opatrzyła podpisem: "Won z mojego miasta". Wpis został szybko skasowany.
Dziś zapewnia, że nie ma nic do społeczności LGBT, a wręcz jej sprzyja. W najnowszym wpisie można przeczytać, że "szanuje wszystkich ludzi" bez względu na ich orientację.
Marianna Schreiber: popełniłam błąd
Nie jestem kimś, kto sprzeciwia się społecznościom LGBT i mówiłam już o tym, dlatego dla mnie nie było to nic dziwnego, że przyjęłam zaproszenie i pojawiłam się na gali, bo zwyczajnie szanuję wszystkich ludzi, a ci, jak się okazało, szanują także mnie - pisze na Instagramie, prezentując zdjęcia z ostatniej imprezy, na której była z przyjaciółką.
Dalej posypuje głowę popiołem i podkreśla, że popełniła ogromny błąd, pisząc na Twitterze do osoby z tęczową flagą: "Won". Na festiwalu pojawiła się, gdyż otrzymała zaproszenie od organizatorów.
Moja obecność nie była próbą "oczyszczenia" wizerunku, a jedynie faktem, że nie sprzeciwiam się żadnej osobie, która myśli i czuje inaczej niż ja oraz ma inne oczekiwania względem świata, w którym żyje. Wielu z Was będzie mi zawsze pisało i przypominało, że kilka lat temu popełniłam ogromny błąd, i ja to rozumiem, macie do tego prawo. Tylko niechaj pierwszy kamieniem rzuci ten, co nigdy błędów nie popełniał.
Internauci są zachwyceni duchową przemianą Marianny. Pytanie, czy mąż również? W jednym z ostatnich wywiadów modelka wyznała, że przechodzą "trudne chwile".
Więcej newsów o gwiazdach, ekskluzywne materiały wideo, wywiady i kulisy najgorętszych imprez znajdziecie na naszym Instagramie.











