Trudno uwierzyć, że mija zaledwie rok, odkąd Marianna Schreiber zgłosiła się na casting do 10. edycji „Top Model”, tyle się od tamtego czasu wydarzyło. Latem zeszłego roku nikomu, w tym samej Mariannie do głowy nie przyszło, jak potoczy się jej kariera. Początkowo celowała w modeling, jednak już na etapie boot campu wyszło na jaw, że cierpi na ciężkie i być może nieuleczalne problemy z fotogenicznością.
Na szczęście szybko okazało się, że żona ministra Łukasza Schreibera ma wiele pomysłów na siebie. Wykorzystując medialną burzę, która rozpętała się po emisji odcinka z jej udziałem, założyła blog, na którym od razu ujawniła szczegóły swojej nieplanowanej ciąży, poronienia oraz tego, jak to wpłynęło na jej związek z Łukaszem, a także zamieściła kilka poruszających wierszy na temat ciężkiego życia żony ministra.
W międzyczasie zajęła się komentowaniem życia politycznego, aż w końcu „Super Express” dał jej do prowadzenia internetowy program „Mam tego dość”. Niestety, okazało się, że od czasu „Top Model” kamery Marianny nie pokochały… W związku z tym oraz w wyniku ogólnego poczucia, że „ma dość”, Schreiber założyła partię polityczną po właśnie taka nazwą.
Marianna Schreiber spędza wakacje skromnie
Od tamtej pory próbuje przekonać wszystkich, że bliskie są jej problemy wszystkich Polaków, bez względu na poglądy, orientację seksualną, co jeszcze do niedawna nie było w jej przypadku takie oczywiste, a także, jak się ostatnio okazało, status finansowy.
Schreiber, która do niedawna chętnie epatowała na Instagramie zdjęciami, na których wyraźnie próbowała kreować się na kobietę luksusową, teraz całkowicie zmieniła front. Zamieściła zdjęcie, świadczące o tym, że w przeciwieństwie do innych celebrytów, nie spędza urlopu na egzotycznej plaży, tylko na miejskim basenie. Jak wyznała, po tym, gdy przyłapali ją fotoreporterzy „Faktu”:
Można być żoną ministra, a wypoczywać na miejskim basenie z dzieckiem tak jak inni. Nie prowadzę żadnego wystawnego stylu życia. Jestem normalną obywatelką, robię to, co inni. Nie staram się epatować tym, co mam, bądź tym, co mogę mieć.
Przy okazji Marianna postanowiła dyskretnie zaimponować faktem, że jest rodowitą warszawianką:
Nasze wakacje, to miejski basen w Warszawie przy ulicy Inflanckiej. Tutaj, na Muranowie się wychowałam, tutaj sama przychodziłam pływać jako dziecko, a dziś przychodzę ze swoją córeczką i spotykam znajomych "z podwórka", którzy przychodzą ze swoimi dziećmi.
Ujęła Was swoją skromnością?
Zobacz też:
Marianna Schreiber zarzuca kłamstwo znanemu aktorowi. "Nigdy nie było kontaktu z mojej strony"
Marianna Schreiber ma receptę na kryzys ekonomiczny. Proponuje zmianę waluty
Doda eksponuje pośladki. Fani: „Królowa jest tylko jedna”



***