Reklama
Reklama

Marcelina Zawadzka wydała oświadczenie ws. oszustw podatkowych! Gwiazda TVP jest załamana!

Niedawno pisaliśmy o aferze podatkowej, w którą zamieszana jest Marcelina Zawadzka (31 l.). Prezenterka TVP przez długi czas nie komentowała całej sytuacji, posiłkując się prawnikiem, który potwierdził, że jego klientce postawiono zarzuty. Teraz modelka w końcu zabrała głos i przyznała: „Bardzo to przeżywam i nie jest mi łatwo czytać o tych oszczerstwach, które nakręciły same media”.

Sprawa dotyczy tzw. karuzeli vatowskiej, czyli wyłudzenia blisko 58 mln zł na szkodę Skarbu Państwa. 

Marcelina jest jedną z oskarżonych, co potwierdziła rzeczniczka Sądu Okręgowego w Kaliszu, Ewa Głowacka-Andler:

„Pani Marcelina Z. ma status osoby oskarżonej. Ma postawione trzy zarzuty. Co do dwóch przyznała się w postępowaniu przygotowawczym przed prokuratorem, a co do jednego nie. Chodzi o uszczuplenie podatku, przyjęcie i rozliczenie faktur oraz pranie brudnych pieniędzy. Do tego ostatniego nie przyznała się”.

Zawadzka bardzo długo milczała na ten temat, a jej prawnik jedynie potwierdził, że została objęta aktem oskarżenia.

Najwidoczniej ostatnie wydarzenia (przypominamy, że według najnowszych doniesień Marcelina straciła posadę w TVP) skłoniły ją do ratowania nadszarpniętego wizerunku.

W tym celu postanowiła wydać specjalne oświadczenie na Instagramie, w którym odniosła się do postawionych zarzutów. 

Reklama

„Ta sprawa miała miejsce w 2017 roku. Chcę Was zapewnić, że nie dokonałam świadomie jakiejkolwiek czynności, która byłaby sprzeczna z prawem. Od wielu lat funkcjonuję w podobny sposób i zawsze robię to uczciwie, co jest bardzo ważne dla mnie, dla Was i osób, z którymi współpracuje” – rozpoczęła swój wpis, po czym dodała: 

„W tej chwili sąd wyjaśnia, czy określone działania prowadzone przez osoby trzecie (w tym przypadku księgowych) stanowią naruszenie przepisów podatkowych. Dotyczą one potencjalnych, nieprawidłowości, które, nawet jeżeli wystąpiły, co jest obecnie weryfikowane, nie były popełnione przeze mnie celowo”.

W dalszej części Zawadzka zapewniła, że nie miała nic wspólnego z karuzelą vatowską i praniem brudnych pieniędzy, a całą sprawę rozdmuchały media. 

„W mediach pojawiły się twierdzenia łączące mnie z poważnymi zarzutami i chcę im jednoznacznie zaprzeczyć. Nie uczestniczyłam w tzw. ‘praniu pieniędzy’, ‘tworzeniu karuzeli VAT’, nie ukradłam ani złotówki, a tym bardziej ‘58 mln złotych’. Takie zarzuty są absurdalne i wiązanie mnie z nimi godzi najgłębiej w moje dobre imię i wszystko, co reprezentuję” – stwierdziła dosadnie Marcelina. 

Na sam koniec odniosła się także do swojego samopoczucia i faktu, że nagonka medialna jest dla niej bardzo bolesna.

„Nie ukrywam, bardzo to przeżywam i nie jest mi łatwo czytać o tych oszczerstwach, które nakręciły same media. Zaskakujące jest to, ilu osobom dało to pożywkę i uśmiech na twarzy, widząc taki lincz medialny, ale liczę na Wasze wsparcie w tym trudnym dla mnie czasie. I dziękuję też za dotychczasowe słowa wsparcia” – zakończyła swoje oświadczenie.

Sprawa wciąż jest w toku, a zgodnie z prawem prezenterce grozi do 8 lat pozbawienia wolności.

Myślicie, że Marcelinie uda się udowodnić swoją niewinność? 

***

Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:


pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Marcelina Zawadzka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy