Reklama
Reklama

​Mama Joanny Moro padła ofiarą oszustwa. Taksówka w cenie samolotu!

Joanna Moro (37 l.) nie zdążyła odebrać mamy z Dworca Centralnego, bo jej autobus przyjechał wcześniej. Sytuację błyskawicznie wykorzystał kierowca „przewozu osób”, który, słysząc obcy akcent, postanowił policzyć 80 złotych za kilometr.

Joanna Moro pochodzi z Wilna. Jej mama nadal tam mieszka. Ostatnio przyjechała w odwiedziny do córki autobusem, którego przystanek końcowy znajduje się przy warszawskim Dworcu Centralnym. Aktorka miała odebrać mamę z dworca, ale nie przewidziała, że autobus przyjedzie o godzinę wcześniej.

Z kolei mama Joanny, nie chcąc robić dodatkowego zamieszania, postanowiła do domu córki na warszawskim Żoliborzu dojechać taksówką. W rezultacie zapłaciła drożej niż kosztowałby ją bilet lotniczy z Wilna do Warszawy. 

Reklama

Mama Joanny Moro oszukana przez pseudotaksówkarza

Odkąd warszawski Dworze Centralny stał się  tymczasowym schronieniem dla setek uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy, dla których Warszawa stała się początkiem lub końcem tułaczki, parkingi wokół dworca przyciągają różnych naciągaczy. 

Podczas gdy cały świat zachwyca się postawą Polaków, którzy otwierają przed uchodźcami swoje serca i domy, nie brakuje hien, które na tragedii sąsiedniego narodu próbują ubić interes. Sprawę tego rodzaju nagłośniła niedawno Joanna Racewicz, ujawniając, że niektórzy Polacy bezwzględnie ograbiają uchodźców z resztek pieniędzy, żądając opłaty za pomoc w transporcie. Przestrzegła także przed pseudotaksówkarzami czatującymi na zagubionych, straumatyzowanych uchodźców wokół Dworca Centralnego. 

Jak ujawniła Racewicz, samo brzmienie ukraińskiego języka, albo choćby wschodni akcent powoduje, że taksa natychmiast skacze do 30 złotych za kilometr. Tymczasem ze słów Joanny Moro wynika, że stawka jeszcze wzrosła…

Mama Joanny za dystans 3,7 kilometra, sprzed Dworca Centralnego do domu aktorki na warszawskim Żoliborzu zapłaciła prawie 400 złotych. Po przeliczeniu wyszło 80 złotych za kilometr! Oburzona Moro zgłosiła sprawę na policję. Niestety, niewiele wskórała:

Jak z kolei ostrzega Racewicz, pseudotaksówki łatwo pomylić z korporacyjnymi. Jak wyjaśniła na Instagramie:

Zobacz też:

Julia Wieniawa oddaje swoje ubrania. Kto je dostanie?

Barbara Kurdej-Szatan pokazała nowe zdjęcia synka. "Wykapana mama"

POMAGAMY UKRAINIE

***

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Joanna Moro
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy