Reklama
Reklama

Małżeństwo Meghan i Harry'ego to nie bajka. Szokujące doniesienia z królewskiego dworu!

Nie ma tygodnia, żeby brytyjska prasa nie poświęcała uwagi księżnej Meghan (38). Ilość informacji na jej temat przypomina to, co swego czasu działo się wokół księżnej Diany (†36 l.), z tą różnicą, że Meghan od początku podkreślała, że ona Dianą nigdy nie była i nie będzie. 

Właśnie mamy kolejne medialne zdarzenie związane z księżną. Według mediów, Meghan kilka dni temu z płaczem wybiegła z domu po kłótni z księciem Harrym (34 l.), zabierając też syna! - Po ucieczce z domu przez kilka godzin księżna nie dawała znaku życia - informuje magazyn "National Enquirer". 

Reklama

Według niego Harry był przerażony, bo jego żona zrobiła to w takim momencie, że nawet ochrona nie była w stanie zareagować. Nikt nie wiedział, co się z nią i jej synem dzieje. Dopiero po kilku godzinach Meghan odezwała się do męża. 

O co poszło? Można powiedzieć, że o to, co zwykle. Od początku swojego związku z księciem Meghan Markle nie ukrywała, że jest wolną osobą i taką chce pozostać. Niektórzy uważali jednak, że zmieni się to po ślubie pary. Nic z tych rzeczy. Była aktorka, nie zawsze stosowała i stosuje się do dworskiego protokołu. 

Doszło jednak do tego, że królowa poprosiła wnuka o poważną rozmowę z żoną. Harry długo zwlekał. Rozmowy nie można było odkładać jednak w nieskończoność. Czym to się skończyło? Już wiemy. "National Enquirer" idzie dalej. Sugeruje, że księżna postawiła mężowi ultimatum, albo ona, albo jego rodzina! Ile jest prawdy w powyższym ultimatum?

Faktem jest, że brytyjskie media od początku robią z Meghan potwora. Zarzucają jej brak szacunku dla etykiety, wypominają poprzednie małżeństwo z Trevorem Engelsonem. Atakują za rzekomą rywalizację z księżną Kate. A ponadto szerokim strumieniem cytują wynurzenia członków rodziny Meghan, którzy za wszelką cenę chcą ogrzać się w blasku jej sławy. 

Czytaj dalej na następnej stronie.

Nawet osoba tak medialna, jak Meghan, zaznajomiona z bulwarową prasą w Ameryce, może nie wytrzymać. Szczególnie że jeszcze kilka lat temu jej życie wyglądało inaczej. Oczywiście Pałac Buckingham nie odniósł się oficjalnie do zniknięcia księżnej. Jednak media w to nie wątpią. Że tak właśnie było, świadczą według nich dwie sprawy. 

Tuż po kłótni książę obiecał Meghan, że częściej będą przebywali teraz w Ameryce - z dala od oficjalnych książęcych obowiązków. Druga ma być tzw. medialną przykrywką i skierować uwagę w inną stronę. Pojawiła się bowiem informacja, że... księżna postanowiła sprzedać swój 200-metrowy dom w Los Angeles! 

Wyposażony jest on w trzy sypialnie i trzy łazienki. Cena wywoławcza to około dwa miliony dolarów! 

Ci, którzy dobrze znają brytyjski dwór królewski, nie mają wątpliwości, że jest to ruch ze strony księżnej i księcia, który ma przeciąć plotki o ich kłótni oraz pokazać, że pomiędzy Meghan, jej mężem i królową Elżbietą II nie ma żadnego konfliktu. 

Niespodziewane wystawienie domu na aukcji ma odciągnąć uwagę od tego, co naprawdę ważne i skierować ją na mało istotne wydarzenie. Na początku sierpnia księżna Meghan świętowała 38. urodziny. Tort z tej okazji był wyjątkowo skromny. Było to ciasto marchewkowe ozdobione suszonymi pomarańczami. Na torcie był napis: "Wszystkiego Najlepszego Meghan". 

Ciasto pochodziło z jednej z lokalnych londyńskich cukierni. Dodajmy jednak, że jej właścicielka prowadzi m.in. szkolenia dla kobiet doświadczających przemocy domowej i seksualnej, a prywatnie wspiera ją... księżna! 

Meghan świętowała ten dzień wyłącznie w towarzystwie męża i syna. Zdjęcie tortu obiegło media dopiero po kilku dniach. To pokazuje, że księżna Meghan, za wszelką cenę, chce pozostać sobą i zachować jak najwięcej swobody.  

***
Zobacz więcej materiałów:

Życie na gorąco
Dowiedz się więcej na temat: Meghan Markle
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy