Reklama
Reklama

Małgorzata z „Sanatorium miłości” pokazała pazurki. Wszyscy mają jej dość

Małgorzata z Sobótki, uczestniczka 6. sezonu „Sanatorium miłości” z miejsca zdobyła sympatię widzów. Na oficjalnych profilach internetowych programu wyrażali graniczącą z pewnością nadzieję, że znajdzie miłość w Krynicy-Zdroju. Jednak po tym, co zaprezentowała w programie, czar prysł i to zarówno wśród widzów, jak i pozostałych kuracjuszy, którzy otwarcie okazują swoje zniecierpliwienie.

Małgorzata z Sobótki ma za sobą dwa małżeństwa. Pierwsze brutalnie przerwała po dwóch latach śmierć ukochanego, a drugie zakończyło się rozwodem. Mimo traumatycznych przeżyć uczestniczka 6. edycji „Sanatorium miłości” nie straciła wiary, że w jej życiu pojawi się ktoś wyjątkowy

Reklama

Tym bardziej, że dysponuje ona zaletami, obok których trudno przejść obojętnie. Nie dość, że świetnie gotuje, to jeszcze wyznaje staroświecki pogląd, że do serca mężczyzny najłatwiej trafić przez żołądek. 

Małgorzata z "Sanatorium" zraziła do siebie widzów

Kiedy tylko pojawiła się w pierwszym odcinku, wzbudziła zachwyt wśród widzów, którzy zarzucili Małgorzatę życzliwymi komentarzami:

„Fajna babeczka, skromna, dużo pozytywnych cech"

„Jest pani wspaniałą mądrą kobietą. Na pewno spotka pani miłość swojego życia. Tego pani życzę z całego serca"

Niestety, okazało się, że Małgorzata należy do osób, które nie zyskują przy bliższym poznaniu. Być może Andrzej, wytrwale zabiegający o jej względy, też doszedł do takiego wniosku, bo po wyznaniu miłości nieoczekiwanie zmienił obiekt uczuć i zaczął adorować Teodozję

Małgorzata nie przyjęła tego dobrze. Wygarnęła Andrzejowi:

„Jeszcze dwa dni temu mówiłeś, że mnie kochasz. Naucz się szanować to słowo. Nienawidzę oszustów, facetów, którzy rzucają słowa nadaremno”. 

Małgorzata z Sobótki traci wielbicieli

Przy okazji dała do zrozumienia, że mściwość leży w jej charakterze, rozpowiadając wszystkim, że jeszcze da Andrzejowi popalić.  Z tą myślą wybrała się z nim na randkę. Jak rozważała krótko przed jej rozpoczęciem:

„Ja nie przyjmuję tej randki. Ile ta randka będzie trwała? Dwie godziny? Za długo! No dobra, najwyżej dam mu popalić”. 

Nawet róża, którą senior przyniósł na przeprosiny nie ukoiła burzy uczuć szalejącej w jej sercu. Andrzej nie miał żadnych szans. Małgorzata surowo go zdiagnozowała:

„Ja już cię od podszewki poznałam. Wystarczyły mi dwa dni. Słuchaj, Andrzejku, nic z tego nie będzie. Przeprosiny nieprzyjęte. Mam na dziś inne plany”. 

W międzyczasie od Małgorzaty odwrócił się także Stanisław, z którym zdawała się wiązać pewne nadzieje. Trudno orzec, czy flirt ze Stanisławem miał być odwetem na Andrzeju, w każdym razie nie doczeka się kontynuacji, bo Stanisław wyznał, że na randkę chce pójść z Mają. Małgorzata znów została na lodzie. Jak wyznała rozgoryczona: 

„A przed chwilą takie piękne chwile przeżyłam ze Staszkiem... Jak to się wszystko potrafi w pięć minut odwrócić”. 

Widzowie życzą Małgorzacie więcej dystansu

W końcu nerwy puściły Marii Luizie. Nie mogła powstrzymać się od uszczypliwego komentarza:

„Powinna zakopać ten wojenny topór, a ona dalej wałkuje ten temat. Nie wiem, po co…”

Jak wynika z dyskusji na profilach internetowych „Sanatorium miłości”, widzowie są skłonni zgodzić się z Marią Luizą. W komentarzach życzą Małgorzacie więcej dystansu do siebie i innych:

"No jak dziecko! Przecież to były tylko piękne chwile właśnie, a ta bierze wszystko na poważnie"

"Małgosia jest bardzo łatwowierna,  wierzy w każde słowo powiedziane i za szybko się angażuje. A potem płacz…”

"Wszyscy piszą: Gosia, Gosia... a zachowanie mężczyzny było właściwe?"

Cóż, Małgorzacie może być trudno odrobić straty. Wydaje się, że spaliła relacje ze zbyt dużą ilością osób. 

Zobacz też:

Którym parom z "Sanatorium miłości 6" kibicujesz? ZAGŁOSUJ!

Afera w "Sanatorium miłości". Małgosia rozsierdziła widzów. Nie darują jej

"Sanatorium miłości": Niechciane randki, Andrzej zazdrosny o Teodozję, Gosia zszokowała kuracjuszy


pomponik.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama