Musi być naprawdę sporo warta!
Ale czy aż tyle, by dla niej zmienić zasady programu "Damą być", w którym źle wychowane dziewczyny zmieniają się w elegantki?
Wszystko wskazuje na to, że tak!
Małgorzata Rozenek miała dwie możliwości pracy: wyjazd do angielskiej szkoły z polskimi podopiecznymi i występ w roli eksperta albo stworzenie własnej szkoły dla dam w Polsce.
Stacja zdecydowała się na drugą, droższą opcję.
Na szkołę wybrano pałacyk z hotelem niedaleko Warszawy i skompletowano kadrę pedagogiczną złożoną z surowych nauczycielek pod przewodnictwem celebrytki.
Nagrania rozpoczęto, ale na efekty musimy jeszcze trochę poczekać.
Chociaż są tacy, którzy głęboko wierzą w sukces.
- Tak naprawdę nikt nie zna Małgosi lepiej niż ja. Uwierzcie mi, że ona klasą i intelektem przewyższa niejedną osobę ze świecznika - opowiada znajomym jej ukochany Radosław Majdan.
Tym razem jednak nie jeździ z nią na plan zdjęciowy, jak to bywało przy "Piekielnym hotelu".
Woli trzymać dystans i jest spokojny o jej profesjonalizm.
Z poświęceniem zajmuje się synkami partnerki: Stasiem (9 l.) i Tadziem (5 l.).
Wszyscy liczą na to, że Rozenek, jako szefowa szkoły dla dziewcząt, poprowadzi niejedną edycję show.
To duże pieniądze i dla stacji, i dla prowadzącej.
Ta nie kryje, że właśnie tak zarabia na prestiżowe studia dla synów.










