Romantyczny ogród tonący w kwiatach. Panna młoda w śnieżnobiałej sukni, z bukietem w ręku zbliża się do swego ukochanego. Oboje są wzruszeni i patrzą na siebie zakochanym wzrokiem. Można by pomyśleć, że Małgorzata Kożuchowska rzeczywiście nie widzi świata poza Michałem Żurawskim (38 l.)... Ale to tylko plan serialu "Druga szansa" i finałowa scena ślubu Moniki i Piotra, w których wcielają się aktorzy.
Emocje towarzyszące Małgosi podczas kręcenia pięknych weselnych ujęć, przywołały wspomnienia jej własnego ślubu, który prawie dziesięć lat temu wzięła z Bartłomiejem Wróblewskim. Wyglądała wtedy równie pięknie, była bardzo zakochana, a składając przysięgę przed Bogiem w warszawskim kościele pw. Świętego Krzyża, wiedziała, że warto było czekać na tego właśnie mężczyznę.
- W tym roku świętujemy naszą dziesiątą rocznicę ślubu. Zawsze celebrujemy ten dzień, ale tym razem będzie wystrzałowo - zdradziła "Na Żywo" aktorka.
Małżeństwo gwiazdy i jej ukochanego uchodzi za jedno z najbardziej udanych w polskim show-biznesie. Młodszy o 9 lat od aktorki partner porzucił karierę dziennikarską i zajął się biznesem. Dziś prowadzi jedną z cenionych firm świadczących specjalistyczne usługi ochroniarskie.
Rzadko pokazuje się z żoną na imprezach. Nie zabiega o rozpoznawalność. Gdy Małgosia pracuje, chętnie zajmuje się ich synkiem Janem Franciszkiem (3 l.). Gwiazda wyznaje jednak, że nawet w jej związku nie brak drobnych spięć i nieporozumień.
- Myślę, że każdy wie, że nie ma idealnych małżeństw. Nie mam na nie przepisu - stwierdziła. - Choć myślę, że najważniejsza jest dobrze podjęta decyzja, bo to jest fundament wszystkiego. Warto ze sobą o wszystkim rozmawiać, dzielić się tym, co jest w życiu każdego z nas, także w życiu zawodowym. Myślę, że nieocenioną rzeczą są wspólne plany i marzenia, i to, by chcieć je realizować - dodała.

Wspólna historia małżonków trwa od 13 lat, kiedy ich drogi przecięły się po raz pierwszy. Zgodnie z oficjalną wersją wszystko zaczęło się w Rzymie, dokąd oboje polecieli na pogrzeb papieża Jana Pawła II. Jak się okazuje, prawda jest nieco bardziej skomplikowana...
- Odezwał się do mnie mój były chłopak Marek z informacją, że jest w Rzymie - zdradziła gwiazda. - Pomyślałam, że jeszcze coś z nas będzie, ale okazało się, że to guzik prawda - przyznała.
Zatroskana śmiercią papieża i miłosnym niepowodzeniem wróciła do Warszawy. Nie widziała, że niechcący rozkochała w sobie młodego dziennikarza, który leciał z nią samolotem i podróżował z lotniska jednym autobusem. Wystarczyło, by jej włosy, uczesane w koński ogon na moment otarły się o twarz Bartka, by zadziałała miłosna chemia...
Bartłomiej postanowił poznać bliżej śliczną blondynkę. Zaczął wysyłać jej kwiaty do Teatru Dramatycznego, w którym występowała. Małgosia była zaintrygowana... - Powiedziałam na portierni, że jak przyjdzie ten ktoś z kwiatami, to chcę o tym wiedzieć - wyjawiła gwiazda.
Pierwsze spotkanie z tajemniczym wielbicielem było dla niej stresujące. - Stoję na schodach, patrzę na tych wchodzących facetów i czekam. W pewnym momencie widzę, że idzie jakiś młody chłopak, ale spodobał mi się, miał w sobie coś zawadiackiego - wspominała.
Szybko okazało się, że aktorka znalazła bratnią duszę. Choć początkowo bała się, że różnica wieku między nią a Bartkiem jest zbyt duża, dała jednak szansę rodzącej się miłości. Nie żałuje tej decyzji, bo jest najszczęśliwszą żoną i matką.


***Zobacz więcej materiałów:








