Małgorzata, wówczas jeszcze Sienkiewicz zgłosiła się do 4. edycji programu „Rolnik szuka żony”,, jako druga, po Annie Michalskiej, rolniczka zdecydowana szukać miłości w telewizyjnym show. Dzięki temu poznała Pawła Borysewicza, z którym od blisko czterech lat stanowi szczęśliwe małżeństwo. Dochowali się dwojga dzieci: dwuletniego Rysia i rocznej Blanki.
Małgorzata Borysewicz z "Rolnika" polemizuje z fanem
Małgorzata Borysewicz chętnie dzieli się migawkami ze swojego szczęśliwego życia na Instagramie, gdzie obserwuje ją 178 tys. osób. Zdjęcia dzieci i nowocześnie urządzonego domu przeplata fotografiami związanymi z jej życiem zawodowym, którym jest hodowla krów mlecznych. Ostatnio Małgorzata zamieściła relację z narodzin cielaka. Opatrzyła je podpisem:
Poród naturalny z pomocą. Tylko nie wiemy, czy nie obędzie się bez kroplówki z wapnem. Krowy mają swoje perypetie poporodowe, grunt to szybko reagować (zapobiegać każdy się stara). Zwierzę to nie maszyna, czasem możesz naprawiać w nieskończoność, tu działa fizjologia zwierząt. A "części wymienne" są bardzo kosztowne.
Produkcja krowiego mleka od lat budzi wątpliwości moralne. Do niedawna zwykło się uważać, że krowa mleczna i tak ma więcej szczęścia niż mięsna, bo dużo później trafia do rzeźni. Owszem, tyle, że w przypadku krowy mlecznej, do rzeźni regularnie trafia jej potomstwo.
Krowa, jak każdy ssak, produkuje mleko dla swojego dziecka, czyli w tym przypadku cielaka. By zainicjować cały proces, konieczna jest ciąża i poród. Jednak jeśli mleko ma trafić do ludzi, cielaka trzeba odebrać jego mamie. Znaczna ilość cieląt na tym etapie staje się niepotrzebna i idzie na ubój. Większość ludzi nie chce jednak znać takich szczegółów.
Po tym, gdy Małgorzata zamieściła na Instagramie zdjęcia nowo nowonarodzonego cielaczka, odezwał się jeden z komentujących:
Mimo że napisałaś "części zamienne", to brzmi to obrzydliwie dosłownie. Przecież tak jest, że traktujecie zwierzę, jak robota, który Wam daje kasę. Brzydzę się tym osobiście, ale skoro Ty lubisz wykorzystywać do cna ŻYWE STWORZENIA, to Twój wybór. Ale nie ściemniaj, że tego nie robisz.
W odpowiedzi Borysewicz wytknęła autorowi wpisu hipokryzję, chociaż udało jej się uniknąć tego słowa. Jak wyjaśnia, gdyby ludzie nie kupowali krowiego mleka, problem sam by się rozwiązał:
Odnośnie zarzutów, że my wykorzystujemy zwierzęta, produkując mleko. Nikt nigdy nie negował tego, że to się może komuś nie podobać, w jakiś sposób my produkujemy to mleko, w jakiś sposób utrzymujemy te zwierzęta. Ale chciałam podkreślić to, że my mimo wszystko tę żywność produkujemy dla was. Mleko myślę, że jest takim z głównych elementów, z których po prostu korzystacie w swoim jadłospisie. I mimo wszystko oprócz tego, że zajmujemy się zwierzętami, to staramy się, żeby ta żywność była bardzo dobrej jakości, żeby to mleko miało bardzo dobre parametry, żeby wszystko było okej.
Jak dodała rolniczka, i tak traktuje swoich obserwatorów ulgowo:
Owszem, pokazuję wam fajne momenty na Instagramie pracy w rolnictwie takie, które mogą kogoś zaciekawić, ale nie pokazuję wam tych trudnych, bo wiem, że niektórym pewnie włosy by się jeżyły na głowie gdybyście zobaczyli takie trudne momenty, z którymi musimy się mierzyć. Za chwilę będą wakacje, będzie gorąco, duszno, zapach nie wiem, czy by wam odpowiadał, jakbyście mieli tak na co dzień w pracy. Nie narzekamy, mimo wszystko pracujemy. A co najważniejsze cieszymy się ze swojej pracy, którą wykonujemy. Ja się cieszę, że codziennie mogę przynieść do domu dwa litry mleka i cieszy mnie to, że to jest swojskie mleko i mi smakuje i tyle.
Zobacz też:
Lara Gessler zdradziła płeć dziecka. "Całe życie chciałam mieć..."
Anna Mucha kusi nogami na Mazurach! Co za figura!



***