Alicja Majewska to bezsprzecznie jedna z największych i najbardziej lubianych gwiazd polskiej piosenki (posłuchaj!). To, że będzie piosenkarką, wiedziała od dziecka. Chciała jednak zdobyć - jak mówi - jakiś "normalny" zawód, więc po maturze podjęła studia na Wydziale Psychologii i Pedagogiki na Uniwersytecie Warszawskim.
W czasie studiów Alicja korzystała z każdej okazji, by śpiewać. Była na trzecim roku i miała już za sobą debiut na Festiwalu Piosenki Radzieckiej, gdy dostała zaproszenie na koncerty w ZSRR oraz ofertę występów... do kotleta w jednym z lokali w Finlandii. Za namową przyjaciółki, wokalistki Anny Pietrzak, wybrała pracę w Helsinkach.
"Mieli płacić w dolarach. My już sobie wymarzyłyśmy, co za te 300 dolarów kupimy. To była astronomiczna kwota" - wspominała Majewska w wywiadzie dla portalu "LaVie".
Alicja Majewska: Zamiast śpiewać do kotleta za dolary, koncertowała za ruble
O wakacyjną pracę w Finlandii Alicja i Anna rywalizowały z kilkunastoma szansonistkami specjalizującymi się w występach "gastronomicznych". Wygrały!
"My, studentki w sukieneczkach z kołnierzykami, a obok nas artystki wystrojone jak do lokalu - dekolty, biusty na wierzchu. Ale zdałyśmy egzamin z repertuaru światowego, którego w życiu nie śpiewałyśmy" - opowiada Alicja Majewska.
Niestety, studiująca w Studium Języków Obcych Anna Pietrzak nie dostała od swojego dziekana pozwolenia na wyjazd na Zachód... Zamiast lecieć do Finlandii, dziewczyny pojechały więc na tournée po ZSRR.
"Ludzie w Związku Radzieckim byli odcięci od świata, więc dużo czytali i słuchali muzyki - to była niezwykle wrażliwa publiczność. Czuło się na każdym kroku serdeczność, życzliwość" - mówi Majewska i dodaje, że ona i jej przyjaciółka zrobiły za naszą wschodnią granicą furorę.
Zapotrzebowanie na występy uroczych śpiewających studentek z Polski było tak wielkie, że ich pobyt w ZSRR wydłużył się o ponad miesiąc.
"Zamiast w sierpniu, miałyśmy wrócić pod koniec września. A ja miałam we wrześniu obowiązkowe praktyki pedagogiczne" - wspomina Alicja.
Alicja Majewska: Dostała naganę i musiała powtarzać rok
Dopiero niedawno piosenkarka przyznała w rozmowie z "LaVie", że dopuściła się oszustwa, by zaliczyć trzeci rok studiów!
Nie mogąc wrócić do Polski, by odbyć praktyki studenckie, poprosiła koleżanki, żeby zabierały ze sobą do zakładów pracy jej dziennik i zbierały za nią podpisy.
Niestety, w grupie studentek była... donosicielka. Okazało się, że jedna z dziewcząt bardzo zazdrościła Alicji tego, że koncertuje, więc doniosła na nią dziekanowi, aby utrzeć jej nosa.
"Chciała być artystką, a nie dostała się do szkoły teatralnej... Sekretarka z dziekanatu wezwała mnie i zażądała zwrotu dziennika. Chcąc chronić uczynne koleżanki, skłamałam, że kiedy moi rodzice dowiedzieli się o oszustwie, zniszczyli ten dziennik" - opowiada Alicja Majewska.
Przyszła gwiazda polskiej piosenki została za oszustwo ukarana naganą w indeksie, a że nie zaliczyła praktyk, musiała powtórzyć rok.
"Wszystko oprócz praktyk miałam zaliczone, więc... ruszyłam z powrotem w trasę i całą wiosnę spędziłam w ZSRR" - wspomina.
Alicji Majewskiej, choć z lekkim opóźnieniem, udało się skończyć studia.
"Jestem magistrem andragogiki, ale szczęśliwie żyję śpiewaniem i ze śpiewania" - mówi.
Zobacz też:
Alicja Majewska zwolniona z TVP? Mamy komentarz
Alicja Majewska mieszka w bajkowej scenerii? Urządziła się jak księżniczka!Alicja Majewska ujawnia, dlaczego nie ma jej w "The Voice Senior"










