Maja Hyży zwierzyła się swoim obserwatorom, że jej były mąż nie godzi się z jej szczęściem i zatruwa jej życie od wielu lat.
Grzegorz Hyży nie pozostał obojętny. Wydał specjalne oświadczenie, w którym nie zgadza się ze słowami Mai i nie podoba mu się fakt, że ich prywatne sprawy zostały wywleczone do mediów.
Tak poważne i intymne sprawy nie mogą toczyć się w social mediach i w tabloidach, bowiem konsekwencje takich działań w realnym życiu mogą być tragiczne - czytamy w oświadczeniu piosenkarza.
Teraz Maja postanowiła podziękować swoim fanom za wsparcie. W obszernym wpisie na Instagramie wyznała, że pozytywne wiadomości od fanów, dodały jej sił.
Uważa nawet, że to, co się stało, jest swojego rodzaju misją.
Dziś czuje, że być może przede mną pewna misja, by walczyć o nas, dla was! Bo siła jest kobietą! A skoro takich smutnych historii jest tak wiele, to powinniśmy mówić głośno o tym i krzyczeć by świat nas usłyszał. Staram się odpisywać na Wasze wiadomości, ale uwierzcie, jest ich tak dużo i ciągle napływają, że ciężko odpisać każdemu. Chce jednak powiedzieć Wam, że bardzo je doceniam. Utwierdza mnie to tylko w przekonaniu, że decyzja była słuszna, by o tym powiedzieć - czytamy we wpisie.
Nie wszystkim jednak spodobały się słowa wokalistki, ani toczenie wojny z byłym mężem publicznie.
Niektórzy sądzą jednak, że ta sprawa powinna być załatwiona między nimi, a nie wywlekana do mediów.
Cyrku ciąg dalszy. Z takimi sprawami idzie się do sądu. Internetowi hejterzy mają wydać wyrok? Na co Pani liczy? Ta sytuacja odbije się przede wszystkim na dzieciach. Kiedy Pani w końcu przestanie publicznie prać brudy?
Wciąż dla mnie Pani nie powinna się tym chwalić na instagramie takimi rzeczami jak w ostatnim poście. To jest sprawa wasza, a nie całego instagrama. Sama niezbyt Panią lubię, ale szanuję.
Trzeba jednak przyznać, że tych pozytywnym komentarzy jest znacznie więcej. Maja może liczyć na swoich oddanych obserwatorów!









