Magdalena Stępień o żałobie po śmierci synka. Zaapelowała do narzekających matek

Oprac.: Daria Mrówka

Syn Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka nie żyje
Syn Magdaleny Stępień i Jakuba Rzeźniczaka nie żyjePodlewskiAKPA
Choroba Oliwierka, niestety, szybko rozprzestrzeniła się i zabrała naszego Aniołka tutaj, na Ziemi Świętej, w Izraelu. Czujemy niewyobrażalny ból, ale i ogromną wdzięczność za każdy dzień jego życia. Było tych dni dokładnie 376
napisała zrozpaczona.
Kiedyś ktoś mi powiedział, piekło nie istnieje. Mylił się, ja obecnie przez nie przechodzę
dodała Stępień.

Magdalena Stępień szczerze o żałobie po śmierci synka

Tak, spotykam się z psychologiem raz lub dwa razy w tygodniu. Dużo się modlę. To trzyma mnie przy życiu, bez tej modlitwy nie dałabym rady. Psycholog towarzyszy mi w żałobie, ale i tak mam poczucie, że pustka po dziecku pozostaje... Na zawsze. To jest taki ciężar, który trudno się dźwiga. Wiele matek mówi, że mnie podziwia. Prawda wcale nie jest taka, że jestem silna. Wieczorami non stop płaczę. Tęsknię za małym, wspominam go
tłumaczy w wywiadzie.
Myślałam, że umrę z bólu. To był taki ból w sercu, że tego się nie da opisać, człowiek tylko myśli: "Zaraz umrę, zaraz będę z nim". Nic mi nie pomagało...
opowiada Magdalena.
Gdyby nie znajomi, którzy wyciągają mnie na kawę, na obiad, to cały czas siedziałabym w domu. Nie potrafię teraz żyć, nie potrafię się cieszyć. Nawet jak na chwilę uśmiechnę się, to od razu przychodzą łzy, bo już go nie ma
podsumowuje.
On cierpiał tylko trzy dni. Mój synek był cały czas radosny, do końca
wspomina Oliwierka.
@magdalena___stepienInstagram
Magdalena Stępień
Magdalena StępieńAKPA
Magdalena Stępień przeżywa żałobę. Pokazała zdjęcie grobu: "Czekaj na mnie synku" @magdalena___stepien/
Magdalena Stępień przeżywa żałobę. Pokazała zdjęcie grobu: "Czekaj na mnie synku" @magdalena___stepien/Instagram
Maja Hyży o zbiórce i tragicznej sytuacji Stępień!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?