Ledwie zszedł z opolskiej sceny, a już wyruszył w podróż. Łukasz Nowicki nie próżnował
Łukasz Nowicki ma za sobą niezwykle intensywny czas. Dokładnie drugiego dnia 62. Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu, z powodzeniem spełniał się w roli prowadzącego show. U boku Pauliny Chylewskiej z uśmiechem zapowiadał kolejne osobistości muzyczne.
Kilkanaście godzin po zejściu ze sceny, dziennikarz spakował walizki i udał się na krótki trzydniowy wypoczynek. Jego destynacją okazały się górskie trasy w Karkonoszach. 51-latek nie krył radości z możliwości odpoczynku na łonie natury.
"Wczoraj niezapomniany wieczór w Opolu i koncert Premier - dziękuję wszystkim za niesamowitą atmosferę! Dzisiaj już Karkonosze i pogoda z rodzaju tych w które trudno uwierzyć... trzy dni łażenia przede mną. Radość" - napisał w treści instagramowego posta.
Nowicki relacjonuje górską wędrówkę. Nieoczekiwanie zapowiedział powrót
Prezenter zachwalał nie tylko bajkowe widoki, lecz także ciepłą pogodę, którą zastał na szlaku.
"Musieliśmy być baaardzo grzeczni, skoro 'duchy gór' tak nas ugościły" - pisał.
Niestety, każda dobra przygoda dobiega kiedyś końca. W jednej z ostatnich relacji na Instagramie, Nowicki ujawnił, że jego górska eskapada niedługo stanie się przeszłością. Z bagażem niezapomnianych wspomnień, czeka go nieuchronny powrót do codzienności. Mimo spodziewanej nostalgii, celebryta z uśmiechem zapowiedział przyjazd do Warszawy.
"Kolejny piękny dzień za nami. Ostatnie minuty. Za chwilę wyłoni się Samotnia - moje ukochane schronisko. Tam śpimy, a jutro powrót do rzeczywistości. Ale naprawdę Karkonosze ugościły nas piękną pogodą. Jest bajkowo" - wyznał.
Można przypuszczać, że już lada chwila, dziennikarz ponownie odda się obowiązkom zawodowym. Po zasłużonym odpoczynku w malowniczych Karkonoszach, Łukasz z nową dawką energii wróci do swoich telewizyjnych projektów.
Zobacz też:
Potwierdziły się doniesienia w sprawie Łukasza Nowickiego. To już za nim
Nie mogli uwierzyć w to, co zrobił Nowicki. Ludzie w Opolu przecierali oczy ze zdumienia
Nowicki tylko na chwilę wyszedł z domu. Po powrocie zastał list od córki








