Sylwia Madeńska podczas wczorajszego treningu w parku doznała poważnej kontuzji. Początkowo zwyciężczyni "Love Island. Wyspa Miłości" chciała to zbagatelizować. Niestety, ból był tak silny, że musiała udać się do szpitala, w którym podobno... nie było kolejki.
"Człowiek chciał być fit, ale chyba trochę przesadził. Niestety, mam złamanie w stawie skokowym. Cały dzień spędziłam na SOR-ze. Stało się to podczas biegania, bo stanęłam krzywo na schodach. Ortopeda jak zobaczył moją kostkę i opuchliznę, to powiedział, że to nic złego. Zostałam skierowana na rentgen i niestety wyszło złamanie kości bocznej stawu skokowego" - powiedziała na Instagramie Madeńska. "Gips wstępnie jest założony na 4-6 tygodni. Staram się nie załamywać. Jakoś to będzie. W domu mam prywatnego opiekuna, więc jakoś sobie poradzę" - dodała. Po zdjęciu usztywnienia czeka ją rehabilitacja. Jeśli wszystko dobrze pójdzie, to za trzy miesiące tancerka wróci do pełnej sprawności. Trzymamy kciuki, aby nie było żadnych powikłań!




















