Reklama
Reklama

Lidia90 wiedziała, kto zabił Iwonę Wieczorek? Wymieniała dwóch Krystianów

Iwona Wieczorek zaginęła 13 lat temu, ale mimo nieuchronnie upływającego czasu, wielu dziennikarzy śledczych i osób działających na własną rękę, wierzy w szczęśliwe zakończenie dochodzenia. Niestety w ustaleniu prawdy nie do końca pomagają organy ścigania. W obszernym wywiadzie udzielonym dla Interii, Mikołaj Podolski opowiedział o wszelkich przewinieniach, jakie ma na swoim koncie prokuratura oraz policja.

Iwona Wieczorek: zwłoki w Zatoce Sztuki

Sprawa zaginięcia Iwony Wieczorek bez wątpienia jest najbardziej medialną historią śledczą ostatnich lat. Nad rozwikłaniem zagadki zniknięcia 19-latki głowiły się największe umysły detektywistyczne w Polsce. W śledztwo zaangażowani byli m.in. insp. Marek Dyjasz, detektyw Krzysztof Rutkowski czy dziennikarz śledczy Janusz Szostak. To właśnie na jego prośbę, sprawą zajął się również dziennikarz Mikołaj Podolski. Mężczyzna przez wiele lat przyglądał się działaniom śledczych i sam poczynił zdumiewające odkrycia dotyczące okoliczności zaginięcia Iwony Wieczorek. W wywiadzie dla Interii opowiedział o najważniejszych faktach w sprawie. Zdradził również, czego dowiedział się przeglądając tajne akta, które zostały mu udostępnione jako jednemu z zaledwie kilku polskich dziennikarzy. 

Reklama

Mikołaj Podolski dużo uwagi poświęcił wątkowi Zatoki Sztuki. Dziennikarz podkreśla jednak, że w chwili zaginięcia Iwony Wieczorek, lokal jeszcze nie prowadził działalności. Niemniej jednak, to właśnie w jego pobliżu rzekomo miały zostać porzucone zwłoki 19-latki.

"Tuż po zaginięciu nastolatki pojawiła się anonimowa informacja, że w sopockich Łazienkach Północnych, niedaleko budynku, w którym miała wkrótce powstać Zatoka Sztuki, porzucone zostało ciało Iwony Wieczorek. Policjanci pojechali na miejsce, jednak nic tam nie znaleźli" - opowiadał w wywiadzie dla Interii, Mikołaj Podolski.

Iwona Wieczorek: powiązanie z Krystkiem

Wraz z redaktor Martą Bilską w 2015 roku Mikołaj Podolski wpadł na trop Krystiana W. pseud. Krystek, który jak pokazały kolejne lata, miał wiele wspólnego zarówno z Zatoką Sztuki, jak i Dream Clubem. Mężczyzna był tzw. łowcą nastolatek. Wykorzystywał seksualnie nieletnie dziewczyny oraz robił z nich prostytutki. Dziennikarz śledczy przypuszczał, że może mieć związek również z zaginięciem Iwony Wieczorek. Przeczucie go nie myliło. Okazało się, że policjant, z którym Wieczorek była widywana jakiś czas przed zaginięciem był dobrym znajomym Krystka.

"Pierwszy poważny dotyczył policjanta, który spotykał się z Iwoną przed zaginięciem. Udało nam się ustalić, że łączyły go dobre relacje z Krystkiem. Policjant był bywalcem Dream Clubu, znał się z obsługą" - zdradził Mikołaj Podolski w wywiadzie dla Interii.

Co ciekawe, policjant wyparł się znajomości z Krystianem W. Twierdził, że kojarzył go tylko z widzenia. Dziennikarz śledczy skontaktował się odpowiednimi służbami, aby przekazać im najnowsze ustalenia. Nie spodziewał się, że spotka się z tak dziwną reakcją. Prokurator nie mogła uwierzyć, że sprawa zaginięcia nastolatki może liczyć tak wiele wątków. 

"Zadzwoniłem do śledczych. Usłyszałem w słuchawce śmiech pani prokurator i że coś próbujemy połączyć na siłę. Potem powiedziałem coś, czego oni wówczas nie wiedzieli, czyli że według moich źródeł Krystek był bliskim współpracownikiem Dream Clubu, werbował tam młode pracownice, zawoził je i odwoził, i zaczepiał dziewczyny w klubie. Kosztowało mnie to wiele miesięcy harówki, bo panowała ogromna zmowa milczenia i niektóre osoby zastraszono, ale dotarłem do dziewczyn, które potwierdzały te informacje" - mówił w wywiadzie dla Interii, Mikołaj Podolski.

Lidia90 wiedziała, kto zabił Iwonę Wieczorek?

Bardzo rzadko wspominanym wątkiem w sprawie Iwony Wieczorek jest tajemnicza Lidia90, która zaraz po zaginięciu 19-latki opublikowała w internecie dający do myślenia wpis. Co ciekawe, jej aktywność w sieci miała charakter ściśle tajny. Internautka posługiwała się popularnym wśród przestępców szyfrowaniem TOR, które uniemożliwia ustalenie lokalizacji oraz tożsamości.

"Ona, krótko po zaginięciu Iwony, zamieściła bardzo tajemniczy wpis w sieci, używając szyfrowań TOR, żeby nikt nie mógł ustalić jej tożsamości. Twierdziła, że zaginięcie Iwony Wieczorek może mieć związek z ‘alfonsem Krystkiem z Dream Clubu’. W tym wpisie pomieszała jednak postacie dwóch Krystianów. Ten drugi był starszy, ale też istniał i był posądzany w środowisku trójmiejskim o upodobania do młodych dziewcząt. Tyle że to nie on był współpracownikiem Dream Clubu" - wyjaśnił Mikołaj Podolski w wywiadzie dla Interii.

Dziennikarz śledczy zdołał rozróżnić postaci dwóch Krystianów z Trójmiasta jednak starszy z mężczyzn nigdy nie zgodził się na rozmowę. Niedługo po rozwikłaniu tego wątku zmarł. Mimo to, Mikołaj Podolski nie ma wątpliwości, że ten trop był jednym z kluczowych w sprawie. 

"Wyjaśniliśmy razem z Martą te wątpliwości dotyczące pomieszania tych dwóch Krystianów w jednym z artykułów. Starszy Krystian miał bardzo dużą wiedzę o Trójmieście, ale niestety nie chciał z nami rozmawiać. Kiedy opublikowaliśmy obszerny reportaż na temat wpisu Lidii90 i różnych podejrzeń, które można było z niego wysnuć, wysłał mi emotkę kciuka uniesionego w górę. Co miał na myśli, tego nie wiem i się już nie dowiem. Zmarł kilka tygodni później" - powiedział Mikołaj Podolski w rozmowie z dziennikarzem Interii. 

Czy sprawa Iwony Wieczorek zostanie rozwiązana?

Zdaniem Mikołaja Podolskiego wiele czynników zaważyło na fakcie, że sprawa Iwony Wieczorek do dziś nie została rozwiązana. Oprócz niedopatrzeń służb i braku przesłuchań odpowiednich osób, dziennikarz wymienia współpracę byłych policjantów z kryminalnym półświatkiem. Zdarzało się bowiem, że emerytowani policjanci byli zatrudniani w charakterze ochroniarzy.

"Nikt głośno tego nie powie, ale w 2015 r. z Martą Bilską ustaliliśmy, że kluby Marcina T. ochraniane były przez agencję ochrony Sako, założył ją były policjant. Moi informatorzy posądzali ją o zatrudnianie do pracy czynnych policjantów. Porozmawiałem z szefem tej agencji, on zaprzeczył. Jednak przyznał, że pracowali u niego emerytowani policjanci. A wiadomo, jak to jest z emerytami w mundurówkach - mogą być nawet jeszcze przed 40-tką. Być może dlatego policja nie sprawdzała tych wątków, bo uznała, że ci ochroniarze daliby im znać, gdyby wiedzieli o czymś dziwnym. A może nawet nie sprawdzali ich ze względu na znajomości" - podsumowuje Mikołaj Podolski.

Zobacz też:

Prokurator wyśmiała ważny trop w sprawie Iwony Wieczorek. Rozmowa z Mikołajem Podolskim - część druga

Iwona Wieczorek: Ciała nie ma pod Zatoką Sztuki! Pilnie wyjawił, kto zna prawdę! "Wyzna ją dopiero na łożu śmierci"

Iwona Wieczorek wielokrotnie kłóciła się z Pawłem P. To klucz do rozwiązania zagadki?

Jacek Karnowski apeluje do Marcina T. w sprawie Iwony Wieczorek. Dojdzie do ujawnienia dokumentów?

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Iwona Wieczorek | Zatoka Sztuki | Krystian W.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy