Aktorkę od wielu lat możemy oglądać w serialu "Klan". Oprócz tego przed pandemią dość często pojawiała się na różnych wydarzeniach artystycznych czy typowo show-biznesowych.
Laura Łącz ani myśli o odpoczynku, pomimo że od lat mogłaby już nie pracować.
Powód? Jak wyznała w rozmowie z "Faktem", jej emerytura, która wynosi nieco ponad tysiąc złotych, po prostu na nic by jej nie starczyła.
To dlatego aktorka wciąż ima się kolejnych zajęć i nie rezygnuje chociażby z prowadzenia firmy.
"Jestem bardzo aktywna zawodowo: pracuję w serialu, mam swoją firmę, wydaję książki, uczę studentów, ale już dawno należy mi się odpoczynek. Prawda jest taka, że bez tych dodatkowych zajęć nie utrzymałabym się z mojej emerytury" - powiedziała tabloidowi.
Co więcej, dodała, że emerytura należała jej się już dużo wcześniej.
"Należała mi się emerytura od 45. roku życia, ponieważ udokumentowałam moją pracę artystyczną. Teraz, żeby godnie żyć, muszę harować i odkładać oszczędności, by za kilka lat, kiedy na dobre zakończę zawodową karierę, mieć godną i spokojną starość" - mówi "Faktowi"
Aktorka od lat mieszka w pięknej willi, której utrzymanie z pewnością sporo kosztuje. Wiele osób zazdrości jej, że opływa w luksusach.
Często więc spotyka się z zazdrością na tym tle. Dla ludzi, którzy wypominają jej dobra materialne, ma jednak gotową odpowiedź.
"Jeśli słyszę od ludzi, którzy mi zazdroszczą, że ja to mam dobrze, bo mam dom, samochód, pracę, prowadzę biznes, to odpowiadam, że na wszystko zapracowałam sama!" - wyznała tabloidowi.
Co więcej, podkreśliła, że wielokrotnie miała "możliwość, żeby skorzystać z pieniędzy bogatych mężczyzn", jednak nigdy nie skorzystała z tego. "Bo ich nie kochałam" - powiedziała tabloidowi.
Podkreśla również, że choć od dawna mogłaby nic nie robić, to jednak woli pracować, gdyż nie jest leniwą osobą.
***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:
