Jeszcze niedawno grał główną rolę króla Kazimierza Wielkiego w "Koronie królów". Po zakończeniu przygody z serialem Mateusz Król cieszył się zasłużonym odpoczynkiem, miał też więcej czasu na realizację muzycznych pasji.
- Mateusz naładował akumulatory, bo te miesiące pracy kosztowały go sporo wysiłku. I teraz czeka na propozycje - zdradza w rozmowie z "Rewią" znajoma aktora.
Jak się okazuje, narzeczona Mateusza, aktorka Laura Breszka, wpadła na pomysł, ażeby wykorzystał wolny czas i wyjechał na warsztaty aktorskie w Londynie.
- Podszkoliłby w ten sposób swoje umiejętności, popracował nad sobą, a jednocześnie nauczył się lepiej mówić po angielsku. A potem wrócił do kraju z zupełnie nowymi kwalifikacjami - zdradza informatorka tygodnika.
Pomysł spodobał się Mateuszowi Królowi. Jest tylko jeden problem: jego realizacja wiązać się będzie z rozłąką z ukochaną.
- To jest poważny minus, jednak Laura deklaruje, że będzie się starała jak najczęściej dojeżdżać w weekendy do Londynu, do swojego Mateusza. Dla niej najważniejsze jest, żeby czuł się szczęśliwy i spełniony. Dla tego celu jest gotowa na poświęcenia - usłyszeli dziennikarze "Rewii" od informatora.
Mateusz docenia gest ze strony ukochanej. Para poznała się 10 lat temu w czasie studiów w łódzkiej Filmówce. Laura była jednak wtedy związana z kimś innym, zaszła w ciążę na czwartym roku. Związek aktorki nie przetrwał jednak próby czasu.
Ponad dwa lata temu aktorzy znów się spotkali. Było to w jednym z klubów, podczas wernisażu zdjęć Laury Breszki. Wtedy serialowy Kazimierz postanowił, że już nie odpuści!
- Laura ma piękne oczy i ognisty temperament. Ta mieszanka absolutnie na mnie zadziałała. Nawet w jednej swojej piosence śpiewam, że ona ma w oczach niebo... - uśmiecha się aktor.

***
Zobacz więcej materiałów z życia gwiazd:








