Kwaśniewska nie zawsze była ikoną stylu. "Byłam jak szary wróbel"
Jolanta Kwaśniewska, mimo opinii publicznej uznającej ją za wzór stylu i elegancji, wielokrotnie podkreślała, że dla niej ważniejsze było bycie autentyczną i trzymanie się zasad. Początki jej popularności to czas wyzwań - problem ze znalezieniem odpowiedniego stroju był wtedy codziennością, a komentarze dotyczące wyglądu bywały krytyczne.
Jolanta Kwaśniewska wciąż cieszy się niebywałą sympatią Polaków. Z wielu sondaży wynika, że żona Aleksandra Kwaśniewskiego ma opinie najlepszej pierwszej damy.
Kwaśniewska wprowadziła nową jakość nie tylko swoim zaangażowaniem, ale i modą, którą inspirowała wiele kobiet w Polsce. Prawniczka otworzyła się na ten temat w książce "Pierwsza dama. Jolanta Kwaśniewska w rozmowie z Emilią Padoł".
"Pierwsze lata prezydentury były dla mnie w modowych kwestiach bardzo trudne. (...) Przed przyjazdem królowej Elżbiety chodziłam po Domach Towarowych Centrum - bez efektów, nie znalazłam niczego, co mogłoby się jakkolwiek nadawać. (...). W związku z tym pożyczałam kostiumy i torebki od moich przyjaciółek. (...) Kupno porządnych butów? Zapomnij! Gdzieś we Włoszech (...) kupiłam sobie stabilne czółenka, które były moją obuwniczą bazą wiele, wiele lat. (...) Więc na początku jeśli chodzi o moją garderobę, byłam jak szary wróbel" - mówiła.
Kwaśniewska wspomniała, że na początku jej rozpoznawalności opinia publiczna była znacznie mniej łaskawa.
"Pierwsze recenzje moich stylizacji (...): styliści powinni zaproponować pani prezydentowej mniejsze rondo kapelusza, mniej ozdobny pasek.... Styliści, doradcy? Zabawne! To tylko dzięki moim przyjaciółkom udało mi się stworzyć w miarę sensowną całość" - wspomina żona Aleksandra Kwaśniewskiego.
W innym wywiadzie Kwaśniewska podkreślała z kolei, że bardziej niż na kreowaniu wizerunku, zależy jej na byciu sobą i przedstawianiu godnych zasad moralnych. Choć dziś Jolanta Kwaśniewska uważana jest za ikonę stylu, ona sama wcale się za takową nie uważa.
"Ikona to [taka osoba, żeby ją - przyp. red] postawić gdzieś tam i (patrzyć - red.) się do niej. Nie, ja jestem osobą z krwi i kości, ale tak, w sytuacjach publicznych zawsze będę nienaganna, uśmiechnięta i taka, jaka być powinnam, ale na życie mam taki temperamencik. W związku z tym ikona to na pewno nie ja. To, że zapisałam się tak dobrze w pamięci, to mogę się tylko z tego cieszyć" - mówiła na łamach Shownews.
Kwaśniewska niejednokrotnie mówiła, że wejście w rolę Pierwszej Damy nie należało do najłatwiejszych.
"To był skok na najgłębszą wodę, a ponieważ w Polsce nie mieliśmy kompletnie żadnego zarysu tego, czym powinna zajmować się Pierwsza Dama, to była tabula rasa. To ja sama każdego dnia intuicyjnie myślałam, w jakim kierunku powinnam pójść, czym powinnam się zajmować, jakimi ludźmi powinnam się otaczać. Ten program, który powstawał w mojej głowie, dyktowali tak naprawdę ludzie, z którymi się spotykałam na różnych etapach" - wyjawiła w rozmowie z Shownews.
Zobacz też:
Doniesienia zza zamkniętych drzwi domu Kwaśniewskich. Jest tak, jak ludzie myśleli
Kontrowersyjna wypowiedź Oświecińskiego. Ujawnił przez kogo zniknął z "M jak miłość"