Kurowska straciła najbliższych, a teraz przeżywa kolejną żałobę: "Dlaczego akurat ona?"

Oprac.: Daria Mrówka

Joanna Kurowska
Joanna KurowskaPiotr WypychReporter
Wszyscy, których kochałam, po kolei odchodzili: brat, mama, tata, siostra, dziecko, mąż. Oczywiście, serce mnie bolało, ale nie pokazywałam tego na zewnątrz
zwierzyła się w wywiadzie dla Plejady.

Joanna Kurowska przeżywa kolejną żałobę

Monika miała twarz ślicznej Japonki i niebotycznie piękne nogi. Studiowała na ASP, malowała odjechane obrazy i ciągle chichotała, co wzbudziło we mnie podejrzenie, że z jej inteligencją jest coś nie tak. Aż do czasu, kiedy na jakiejś posiadówce odezwała się i płynnie podzieliła filozofię na ontologię, logikę, aksjologię, etykę i estetykę. I o każdym z tych działów miała coś ciekawego do powiedzenia
wymienia aktorka w poście.
Była aniołem. Nawet nie dało się z nią porządnie poplotkować, bo wszystkich broniła. Kiedyś robiłyśmy sobie w Łodzi kolację i zabiłam karalucha, a ona wygłosiła mi mowę, że on, ten karaluch, też chce żyć. (...) Nie mogłam pojąć, jak można chcieć, aby coś takiego żyło. Tak jak teraz nie mogę pojąć, że nie ma naszego kochanego Jagielaka i dlaczego akurat ona musiała poznać tajemnicę wieczności
opowiedziała.
Kiedy umiera Ci przyjaciel, to jest tak, jakby ktoś wyrwał kawałek puzzla z krajobrazu życia... a właściwie nie wyrwał, tylko wyszarpał. I niczym, i nikim go już nie zastąpisz, bo się nie da
podsumowała smutno.
Joanna Kurowska
Joanna KurowskaPaweł WrzecionMWMedia
Joanna Kurowska
Joanna KurowskaPiętka MieszkoAKPA
Joanna Kurowska
Joanna KurowskaTRICOLORS/EAST NEWSEast News
Mandaryna popiera adopcje dzieci przez pary jednopłciowe!pomponik.tv
pomponik.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?