Kuba Sienkiewicz o byciu lekarzem
Kuba Sienkiewicz jest nie tylko muzykiem, liderem Elektrycznych gitar, ale także lekarzem neurologiem, który w Boga i chrześcijańskie wartości nie wierzy. Mężczyzna jest zdeklarowanym ateistą, a jednak w pracy wciąż spotyka się z wierzącymi. W wywiadzie zdradził, jakie reakcje udało mu się zaobserwować wśród ludzi, gdy stykają się ze śmiercią. Jedni się modlą, a drudzy medytują?
"(...) W stronę religii i odwrotnie. Różaniec można zastąpić medytacją, a lęk przekuć w działanie. Niektórzy sytuację ostatniego roku życia ćwiczą hipotetycznie, ale wczuwając się prawdziwie. Wobec realnego końca jednym z możliwych wyborów jest przestać się oszukiwać, co może oznaczać mocne poczucie obecności Boga albo odkrycie, że go nie ma" - dzieli się swoimi spostrzeżeniami w "Polityce".
Kuba Sienkiewicz chciałby poddać się eutanazji?
W dalszej części rozmowy Sienkiewicz opowiedział o pracy na oddziałach intensywnej terapii i praktykach, które są na nich stosowane. Zaznaczył, że wraz z innymi specjalistami prowadzą wymaganą terapię, póki ma ona jeszcze jakikolwiek sens. Wkroczył wówczas na temat eutanazji, która wciąż pozostaje zakazana i stanowi temat tabu.
"Nieetyczne jest jej przedłużanie i stosowanie terapii uporczywej, a więc leczenie wbrew faktom i stanowi pacjenta. A czym jest zaprzestanie uporczywej terapii jak nie eutanazją właśnie? Tylko wykonaną w innych warunkach i nieco innymi metodami. Sam to zresztą robiłem" - ocenił.
Sienkiewicz szybko uzasadnił, co miał na myśli, mówiąc, że dokonywał eutanazji. Okazuje się, że w określonych przypadkach doprowadzał do końca leczenia pacjenta, który umierał: "Ograniczałem terapię do postępowania paliatywnego (zapewniającego komfort umierania) lub kwalifikowałem pacjentów ze śmiercią mózgu jako dawców narządów. Stosowałem obowiązujące kryteria po to, żeby zakończyć leczenie chorego, który jest w stanie śmierci osobniczej".
Muzyk zaznaczył, że wraz z rozwojem cywilizacyjnym lekarze są "lepiej przygotowani do stosowania algorytmów współczesnej medycyny". Starają się unikać sytuacji, gdy pod presją rodziny prowadzą "uporczywą terapię". Przyznaje, że w tak skrajnych sytuacjach rozmowa z rodziną pacjenta jest ważna, ale nie stanowi obowiązku lekarza, ponieważ prawo tego nie wymaga.
"Sam bym chciał mieć w takiej sytuacji przedawkowaną morfinę" - stwierdził wprost, ucinając wszelką dyskusję.
Zobacz też:
61-letni muzyk dostał powołanie do wojska. "Nie grałem nigdy jeszcze w orkiestrze wojskowej"
Kuba Sienkiewicz wyjawił, dlaczego od lat nie je mięsa










