Kuba Badach nie przejmuje się upływem czasu
Kuba Badach jest dziś jednym z najpopularniejszych artystów w naszym kraju. Niedawno, 13 listopada, światło dzienne ujrzała jego najnowsza płyta, "Radio Edit". Album jest o tyle wyjątkowy, że piosenkarz podczas jego tworzenia współpracował ze swoją ukochaną żoną. Aleksandra Kwaśniewska napisała teksty do wszystkich piosenek.
Kompozytor przyznaje, że od początku był przekonany, że współpraca z żoną będzie dobrym pomysłem. Nie miał wątpliwości co do jej talentu.
"Wiedziałem, że Ola świetnie włada słowem. Najlepszym przykładem były wszystkie wywiady, bo przez wiele lat pracowała jako dziennikarka. I ciągle pracuje. Ale jeśli chodzi o stronę muzyczną, to pierwszy taki błysk mieliśmy przy płycie 'Oldschool', gdzie Ola uratowała mi skórę, bo brakowało mi kilku tekstów" - zdradził Badach w studiu "Pytania na śniadanie".
W ramach promocji płyty małżonkowie chętnie udzielają licznych wywiadów. W jednym z najnowszych z nich Kuba Badach przyznał, że całe życie czekał na swoje pięćdziesiąte urodziny.
Kuba Badach nie ma wątpliwości. Czekał na ten moment
Jedna z piosenek z płyty "Radio Edit" traktuje o przemijaniu. W utworze "Coś o tej porze" Kuba Badach śpiewa: "Wciąż nie wierzę w pesel na papierze / Liczby obce ciału, w głowie ciągle maj / Czuję przesyt jakbym żył na zeszyt / Przyjdzie moment spłaty byle nie na raz". W najnowszym wywiadzie artysta został zapytany o to, jak czuje się z upływającym czasem i czy pogodził się z myślą, że w sierpniu skończy pięćdziesiąt lat.
"Pięćdziesiątka nie robi na mnie wrażenia, dlatego że ja - po pierwsze - całe życie czekałem na ten moment. Wiedziałem, że będę się wtedy fajnie czuł. Czekałem na moment takiej dojrzałości i czuję się świetnie z tym, w jakim jestem momencie w życiu. Że jestem siwy. Nie mogę patrzeć na swoje zdjęcia bez siwej brody" - przyznał artysta w rozmowie z Plejadą.
Jego słowa bez wahania potwierdziła Aleksandra Kwaśniewska.
"To prawda, Kuba zawsze mówił, że już nie może się doczekać aż skończy czterdzieści, pięćdziesiąt lat. To jedyna osoba, którą znam, która naprawdę się cieszy z upływu czasu" - wyznała dziennikarka w tym samym wywiadzie.
Kuba Badach uzupełnił natomiast, że na co dzień raczej nie ubolewają nad kwestią przemijającego czasu. Podchodzą do tematu zupełnie inaczej:
"(…) My raczej celebrujemy to, że się świetnie czujemy, możemy jeździć na nartach i tak dalej. Ale gdzieś te rzeczy pojawiają się w naszych rozmowach" - podsumował.









