Reklama
Reklama

Kto chrabąszczem w tym lokalu jest? Restauracja reaguje na zarzuty Sylwii Bomby

Niedawna wizyta celebrytki Sylwii Bomby w restauracji "Stary Tartak" w Iławie zakończyła się taką tycią, tycią aferką. Zaczęło się od owada (do tej pory niezidentyfikowanego), który zakopał się w sałatce Bomby. Później był gorzki wpis na Instagramie, a teraz doczekaliśmy się reakcji lokalu.

Sylwia Bomba opublikowała w mediach społecznościowych filmik, na którym poskarżyła się na iławski lokal o zaserwowanie jej sałatki z owadem.

Co się stało w "Starym Tartaku"?

Celebrytka podczas obiadu w "Starym Tartaku" zamówiła sałatkę, w której, według jej słów, znalazła martwego owada. Wydarzenie to skomentowała na swoim profilu na Instagramie, wyrażając swoje oburzenie, zwłaszcza po tym, jak obsługa restauracji mimo wszystko wliczyła wzmiankowanie danie "z wkładką" do rachunku.

Reklama

Przeczytaj też: Julia von Stein, a Sylwia Bomba. Kto wyszedł z godnością, a kto okazał się chrabąszczem?

Reakcja restauracji na wpis Sylwii Bomby

"Stary Tartak" odpowiedział na oskarżenia, podkreślając swoje unikalne położenie tuż przy jeziorze Jeziorak i bliskość natury, która niestety wiąże się z obecnością owadów, zwłaszcza w sezonie letnim. Restauracja przyznała, że istnieje ryzyko, że owady mogą znaleźć się w jedzeniu podawanym na tarasie i zasugerowała, że dla osób, które nie chcą ryzykować takich niespodzianek, lepszym rozwiązaniem może być wybór stolika wewnątrz klimatyzowanego budynku.

"Pani Sylwia Bomba wybrała na obiad miejsce na tarasie, który właściwie położny jest na wodzie. To ulubiona lokalizacja naszych Gości, gdzie mogą w czasie posiłku delektować się otaczającym ich widokiem i bliskością natury" - skomentował lokal, poproszony o to przez Plejadę.

"Jest nam niezmiernie przykro, że Pani Sylwii przydarzyła się taka niefortunna sytuacja podczas wizyty w naszej restauracji. Mamy nadzieję, że mimo wszystko odwiedzi nas ponownie i będziemy mieli możliwość zatarcia nie najlepszego wrażenia z pierwszej wizyty" - dodał "Stary Tartak". 

Kwestia, czy owad znalazł się w sałatce przed podaniem, czy może przyleciał już po tym, jak potrawa została podana, pozostaje nierozstrzygnięta. Niemniej cały rozwój tej aferki z "chrabąszczem w lokalu" pokazuje, że takie kwestie można załatwić z kulturą i bez obrażania obsługi ani klientów. Kilka osób z pewnością powinno wziąć przykład z Sylwii Bomby.

Zobacz też:

Niespodziewane wieści z nowego domu Bomby. Nie jest w stanie nawet spać. Szok

Sylwia Bomba pozdrawia z wakacji i pokazuje brzuch. Gwiazda zakpiła z hejterów

Niewiarygodne, jak "Królowa życia" potraktowała pracownika restauracji

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Sylwia Bomba
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy