Myśleli, że ich przeprowadzka najpierw do Kanady, a później do USA będzie spełnieniem marzeń. Liczyli, że to rozwiąże ich problemy i zapewni spokój, którego tak pragnęli.
Jak na razie dzieje się inaczej... Meghan i Harry mogą już powoli żałować swojej decyzji o odejściu z brytyjskiej rodziny królewskiej. Harry nauczony od małego życia w luksusie, nie szczędził pieniędzy na wynajmowane domy w Vancouver i Los Angeles, ale... fundusze zaczynają się już kurczyć. Od kilku tygodni w mediach aż huczy o tym, że małżonkowie mogą popaść w poważne, finansowe tarapaty. Teraz okazuje się, że choć nie dostają już pieniędzy z samego skarbca Wielkiej Brytanii, to Harry wciąż otrzymuje "kieszonkowe" od swojego ojca, księcia Karola, który postanowił pomóc synowi i jego żonie. Pytanie tylko, ile taka sytuacja może trwać? Książę Karol raczej nie ma zamiaru wiecznie pomagać Harry'emu. Tutaj pojawia się problem - przeprowadzając się do Stanów Zjednoczonych, Harry nie pomyślał o uzyskaniu obywatelstwa. Przez to nie może starać się o legalną pracę. Sytuacja inaczej wygląda u Meghan, która posiada amerykańskie obywatelstwo i może starać się o zatrudnienie. Czyżby oznaczało to, że Harry będzie utrzymankiem swojej żony? Tego chyba nie przewidywał ich scenariusz szczęśliwego życia w USA.


***Zobacz więcej materiałów wideo:





![Wiśniewski ostro o Martyniuku. Mówi o konsekwencjach [POMPONIK EXCLUSIVE]](https://i.iplsc.com/000LSVO3WR5EMYY0-C401.webp)


