Po roku nieobecności książę Harry przyleciał do Wielkiej Brytanii, by wziąć udział w pogrzebie księcia Filipa. Jego ciężarna żona została w Stanach. Nieoficjalnie mówiło się, że aktorka bała się konfrontacji z rodziną królewską, której nieźle podpadła. I chyba dobrze zrobiła, bo sam Harry został ponoć bardzo oschle przyjęty przez familię. Jednak pisano, że sama królowa odbyła z wnukiem poważną rozmowę i wszystko mu wybaczyła. Ten w ramach wdzięczności miał ponoć pozostać w Wielkiej Brytanii nieco dłużej. Tabloidy donosiły nawet, że Elżbieta II namówiła go, by wrócił na stałe do Londynu. Ten miał nawet na to przystać...Oczywiście Meghan Markle o niczym nie wiedziała, ale mogła się już tego dowiedzieć z gazet. Czyżby jej reakcja skłoniła męża do natychmiastowego powrotu?

Jak bowiem informuje "Daily Mail", książę w ostatniej chwili zmienił plany i pod osłoną nocy wsiadł do samolotu lecącego do Los Angeles!
Zdjęcia paparazzi dowodzą, że Harry już wrócił do Meghan, bo jego samochód był widziany w miejscowości, w której znajduje się ich amerykańska rezydencja. "Czy na Zamku Windsor doszło do awantury? Co mogło skłonić księcia do tego, by wyrządzić Elżbiecie II taką przykrość? A może to covidowe restrykcje sprawiły, że owdowiała monarchini i tak musi pozostać w tym wyjątkowym dniu sama? Tajemnicza ucieczka Harry'ego na pewno będzie szeroko komentowana na Wyspach! A samotne urodziny niestety będą nowym ciosem dla opłakującej męża królowej" - podsumowuje "Super Express".










