Wiadomość o wypadku samochodowym księcia Filipa zelektryzowała brytyjskie media. Wszyscy wstrzymali oddech, aż do momentu wydania oficjalnego oświadczenia przez Pałac Buckingham o stanie zdrowia męża królowej.
Na szczęście okazało się, że książę Filip czuje się dobrze, nie odniósł obrażeń. Oczywiście był roztrzęsiony, lecz jego zdrowiu nic nie zagrażało. Osoby z drugiego samochodu, z którym zderzył się samochód prowadzony przez Filipa, nie miały tyle szczęścia co on, choć ich obrażenia nie są poważne.
Kobieta, która była pasażerką, ma złamany nadgarstek, lecz jak się okazuje, nie to ją najbardziej martwi. Pani Emmie nie spodobało się to, w jaki sposób została potraktowana przez rodzinę królewską, która w ogóle nie zainteresowała się jej stanem.
"Wiem, że królowa jest zajęta, ale byłoby mi naprawdę miło, gdyby do mnie zatelefonowała. Kocham rodzinę królewską, ale czuję się zignorowana i odrzucona. Czuję ogromny ból z tego powodu" - powiedziała rozżalona Brytyjka w rozmowie z "Sunday Mirror".
Sama poszkodowana również opowiedziała, jak z jej perspektywy wyglądał wypadek. W opisie zdarzenia w przeciwieństwie do pani Emmy, Pałac Buckingham jest dość powściągliwy.
"Mój przyjaciel starał się hamować. To było przerażające. Wszystko wydawało się być w zwolnionym tempie. Musiały to być sekundy, ale wydawało mi się, że to trwa wieczność. Nie miałem wówczas pojęcia, że to był książę Filip" - wyznała kobieta.



***Zobacz więcej materiałów wideo:








