Kiedy wchodzi się do foyer warszawskiego Teatru Ateneum, od razu w oczy rzuca się wiszący na ścianie piękny obraz. To ikona namalowana na drewnie i przedstawiająca anioła. Jest to prezent od Krzysztofa Globisza w podzięce za koncert charytatywny, który odbył się na jego rzecz w teatrze.
W odruchu serca aktorzy Ateneum oraz Stowarzyszenie K40 założone przez Ewę Telegę zorganizowali jesienią ubiegłego roku koncert oraz aukcję. Udało się zebrać ponad 240 tysięcy złotych na rehabilitację Globisza, który po udarze dochodzi do zdrowia. "Zaraz po koncercie pocztą przysłała nam ten obraz Agnieszka, żona Krzysztofa. To fantastyczny gest! Ikona przedstawia anioła, a anioł symbolizuje boską opiekę, czuwa nad ludźmi. Do przesyłki dołączony był list z imiennymi podziękowaniami dla każdego z aktorów" - mówi "Dobremu Tygodniowi" Ewa Telega. Aktorka była szczęśliwa, że udało się zebrać tak pokaźną sumę pieniędzy. "Ta kwota wystarczy na wiele miesięcy rehabilitacji oraz leczenia. NFZ nie finansuje już terapii Krzysztofa" - wyjaśnia Telega.
To, że Krzysztof Globisz podziękował kolegom w taki właśnie sposób, nie dziwi nikogo, kto go dobrze zna. Aktor słynie bowiem w środowisku ze swojej religijności. Przed laty razem z żoną mógł poczuć, jak wielką moc ma modlitwa do ojca Pio. Jako młodzi małżonkowie Krzysztof i Agnieszka pojechali do San Giovanni Rotondo, rodzinnego miasta zakonnika, i tam modlili się o syna. "Podobno ojciec Pio 'specjalizuje się' w chłopcach. Po powrocie okazało się, że Agnieszka jest w ciąży" - zdradził kiedyś aktor.
A po przyjściu na świat Jasia z wdzięczności zbudował obok swego domu w Kopytówce kapliczkę dla świętego. Wkrótce też pojawił się na świecie drugi syn.
Wiara w ojca Pio wciąż dodaje otuchy choremu aktorowi. "Cały czas się modlę, żeby było lepiej" - przyznaje Globisz. Dzięki wierze i regularnej rehabilitacji jego stan się poprawia.
