Przez większość widzów jest uwielbiana. Kochane są grane przez nią postacie, jej życiowa postawa jest bardzo szanowana.
Ale pod adresem Małgorzaty Kożuchowskiej (46) kierowane są czasami również bardzo cierpkie i niesprawiedliwe uwagi. Tak było w przypadku serialu "Druga szansa", w którym gra jedną z głównych ról. Aktorka spokojnie przyjmowała ataki, choć przeprowadzane były z wielu stron.
Fani Bartłomieja Topy (50), który grał Adama, mieli pretensje, że jego wątek został zmarginalizowany. Żalu nie kryli wielbiciele Mai Ostaszewskiej (44), wcielającej się w Lidkę, siostrę głównej bohaterki.
Nie podobało się im, że w pewnym momencie aktorka w ogóle zniknęła z "Drugiej szansy". Nie pomagały tłumaczenia, że po prostu otrzymała inną propozycję.
Atmosfera wokół Małgorzaty Kożuchowskiej robiła się ciężka, bo nawet część dziennikarzy podchwyciła złośliwe plotki dotyczące rzekomych konfliktów…
Tymczasem kiedy Małgorzata Kożuchowska dostała propozycję zagrania Moniki Boreckiej, od razu zastrzegła, że chce mieć wpływ na scenariusz.
Producenci zgodzili się na to, ponieważ zdawali sobie sprawę, że duże doświadczenie serialowe, które zdobyła aktorka, pracując w hicie "M jak miłość", może być bezcenne przy nowej produkcji.
"Małgorzata Kożuchowska jest dzisiaj w najlepszym okresie swojej aktywności. To zaszczyt, że z nami pracuje. Aktorka pilnie śledziła aktywność widzów, analizowała dane, spotykała się ze scenarzystami.
Jeśli czuła potrzebę zmian, sygnalizowała to ekipie, ale nigdy nie podkopywała aktorskiej pozycji koleżanek ani kolegów" – słyszymy.
Można nawet powiedzieć, że stała się współautorką "Drugiej szansy". Ale, co najważniejsze, intuicja jej nie zawiodła. Trzeci sezon serialu odniósł wielki sukces, oglądało go 140 tysięcy widzów więcej niż poprzedni, a serial zarobił prawie 20 milionów złotych z reklam.
Dlatego producenci poszli za ciosem. Jeszcze przed wakacjami Małgorzata Kożuchowska jako Monika Borecka znów stanęła przed kamerą do czwartego sezonu "Drugiej szansy". \
Dopiero w połowie lipca mogła spakować bagaże i z synkiem Janem Franciszkiem (3) oraz mężem polecieć na zasłużone wakacje…
