Walcząca z nowotworem jajnika gwiazda liczyła, że niezmiernie drogi medykament, za który płaci 24 tys. zł miesięcznie, trafi na listę leków refundowanych. Niestety, na razie nic nie wskazuje na to, by właśnie tak się stało.
Olaparib, będący jedynym ratunkiem dla kobiet znajdujących się w czwartej fazie raka jajnika, dostał negatywną opinię Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Prawdopodobieństwo, że zostanie wpisany w najbliższym czasie na listę leków refundowanych, jest więc niemal zerowe.
Zwróciliśmy się do Ministerstwa Zdrowia z szeregiem pytań. Chcieliśmy wiedzieć, czy negatywna rekomendacja AOTMiT dla tego leku oznacza brak szans na refundację. Zapytaliśmy też o ostateczny termin wydania decyzji, na którą czeka nie tylko Kora, ale także 200 kobiet cierpiących na ten sam typ nowotworu. Oto odpowiedź...
Czytaj dalej na następnej stronie!
"W Ministerstwie Zdrowia toczy się postępowanie administracyjne, którego przedmiotem jest objęcie refundacją i ustalenie urzędowej ceny zbytu leku, zawierającego substancję czynną Olaparib. Nie jest możliwe określenie terminu zakończenia przedmiotowego postępowania administracyjnego" - napisała Milena Kruszewska, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia.
Nie jest to dobra informacja dla chorej wokalistki i wspierającego ją w walce z nowotworem i urzędniczą znieczulicą męża...
"Kora i Kamil starają się nie myśleć o problemach. Obecnie skupiają się na promocji książki o zwierzętach, którą razem stworzyli. W swoim roztoczańskim domu są szczęśliwi. Ale ich sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna" - przyznaje znajomy pary.
By sfinansować leczenie Kory małżonkowie sprzedali już jedno ze swoich mieszkań. Pieniądze topnieją, a oni w dodatku stracili główne źródło utrzymania, którym był polsatowski "Must be the music".
"Było miło, minęło, zobaczymy, co nadejdzie. Jesteśmy optymistycznie nastawieni" - mówi mąż artystki.
***
Zobacz więcej materiałów o gwiazdach:
Czytaj więcej w serwisie MUZYKA
