Fani od miesięcy martwią się o zdrowie artystki, która odwołała plany koncertowe i odłożyła wydanie płyty. Oliwy do ognia dolała Izabela Trojanowska (62), zamieszczając miesiąc temu niepokojący wpis: „Kora, trzymaj się. Jesteś wyjątkowa, dasz radę!”.
Zarówno menedżerka gwiazdy jak i jej mąż Kamil Sipowicz uspokajają, że piosenkarka czuje się dobrze, a Iza najwyraźniej postanowiła się w ten sposób wypromować.
"Nie wiem zupełnie, skąd się to wzięło i dlaczego. Zdenerwowało to nas. Nie widzieliśmy się z Izabelą Trojanowską od 40 lat, a ona sobie coś uroiła. Zapewniam z ręką na sercu, że z moją żoną wszystko w porządku. To, że czasem pojawia się w szpitalu, nie oznacza, że choroba wróciła. Po jej przygodach musi mieć po prostu regularne badania" - tłumaczył "Faktowi" wyraźnie zdenerwowany Kamil Sipowicz.
Trudno nie zauważyć, że ostatnio gwiazda prawie nie pokazuje się publicznie. Co nie znaczy, że zapomina o potrzebujących.
Na Facebooku Kory pojawił się niedawno apel, by wspomóc Kamila – chłopaka, który jest tetraplegikiem (nie ma władzy nad dłońmi).
"Wokalistka zaangażowała się w zbiórkę pieniędzy na zakup napędu elektrycznego do jego wózka" - informuje "Dobry Tydzień".
Przypomnijmy, że artystka nie tak dawno sama prosiła o wsparcie finansowe na zakup drogich, ratujących życie leków.
Teraz oddaje przysługę...
***
