Reklama
Reklama

Konduktor poprosił o dokument. Starmach chciała przekonać go... zdjęciem z internetu

Anna Starmach miała ostatnio przygodę w Pendolino, którą zapamięta na długo. Okazało się, że nie wystarczy być osobą rozpoznawalną, by przekonać konduktora, a zdjęcie z internetu nie zastąpi dokumentu.

Anna Starmach i jej przygoda w pociągu. Konduktor był nieugięty

Anna Starmach na co dzień mieszka w Krakowie. Gwiazda TVN często jednak podróżuje do stolicy czy też do innych miast. Nie zawsze jako środek lokomocji wybiera samochód. Dla wygody czasem podróżuje pociągiem, zwłaszcza jeśli zabiera ze sobą też dzieci. Przypomnijmy, że gwiazda jest mamą 6-letniej Jagny oraz 3-letniego Gustawa.

To właśnie z córką podróżowała ostatnio popularnym pociągiem Pendolino. Szybko przekonała się, że zapamięta tę podróż na długo. Powód? Kiedy podszedł do niej konduktor, zorientowała się, że nie ma przy sobie ważnych dokumentów, przez co pojawił się problem. O wszystkim poinformowała po fakcie na swoim profilu na Instagramie.

Reklama

"No to jadę, wszystko tak płynnie od rana się dzieje, że tylko czekałam na to, aż coś pójdzie nie tak. No i przy kontroli biletów daję panu konduktorowi dowód, ale jak się okazało, nie mój, tylko Jagny, i to na dodatek nieważny" - zaczęła swoją relację.

Tak Anna Starmach rozwiązała problem z brakiem dokumentu w pociągu

Wówczas wpadła na pomysł, że skoro jest osobą rozpoznawalną, to pokaże jedno ze swoich zdjęć, które bez problemu można znaleźć w sieci, by przekonać konduktora, by nie miał wątpliwości, że jest osobą, za którą się podaje. Mężczyzna jednak pozostał nieugięty.

"Pokazałam panu moje zdjęcia z internetu na potwierdzenie tego, że ja to ja, ale pan mówi, że to się nie liczy, bo musi być dokument ze zdjęciem, a nie samo zdjęcie..." - wyznała.

Jak się jednak okazuje, udało jej się uniknąć kary za brak dowodu osobistego. Konduktor zasugerował jej, by okazała mu aplikację mObywatel, dzięki której można potwierdzić tożsamość. Wprawdzie z tym też był mały problem, gdyż sieć nie działała zbyt dobrze, jednak ostatecznie udało się ją aktywować i sprawa została wyjaśniona.

Zobacz też:

TVN odświeża swoje programy. Duże zmiany w MasterChef

TVN pilnie przekazał zaskakujące wieści. Gwiazdy stracą pracę. To koniec popularnego programu

Starmach ze łzami w oczach przekazała wieści o córce. W sieci pokazała prywatne kadry

pomponik.pl
Dowiedz się więcej na temat: Anna Starmach
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Polecamy