Kolejne smutne wieści o Stochu. Z nieoczekiwanej strony pojawiła się żona Ewa
Niestety ambicje Kamila Stocha nie idą w parze z jego wynikami. Weekend po skokach w Wiśle nie przyniósł przełomu, a to tylko dodatkowo tworzy plotki, że koniec kariery Stocha może być bliski. Sam już planował zakończyć karierę w zeszłym roku.
Dla Kamila Stocha to już drugi konkurs z serii Pucharu Świata, który nie idzie po jego myśli. Przy poprzednim gorszym sezonie prawie ostatecznie podjął decyzję, że kończy karierę skoczka narciarskiego.
Od tego pomysłu ostatecznie odwiodła go ukochana żona, Ewa Bilan-Stoch. Teraz kiedy seria w Lillehammer, Ruce i Wiśle dalej nie przyniosła oczekiwanych rezultatów pomimo indywidualnego toku treningowego z przywróconym trenerem Michałem Doleżalem. Jak wyznał ostatnio Adam Małysz w wywiadzie "Kamila coś blokuje", ponieważ tak bardzo skoczek chce odnieść sukces. Tymczasem wciąż pozostaje nadzieja - i to z nieoczekiwanej strony.
Przypomnijmy, że czerwcu tego roku skoczek był zawiedziony swoim kiepskim sezonem chciał definitywnie zakończyć karierę. Na szczęście żona przekonała go, że to nie będzie dobry pomysł i zmotywowała go do dalszych treningów.
"Zmotywowała mnie, żeby jeszcze zebrać się w sobie, podnieść głowę i spróbować jeszcze powalczyć, ostatkiem sił wykorzystać rezerwowe pokłady mocy. W dalszym ciągu czuję, że jest we mnie jeszcze niewykorzystane potencjał. Chcę to wszystko uzewnętrznić i odnieść sukces" - mówił o żonie uradowany Stoch w rozmowie ze skijumping.pl
Były szef PZN, Apoloniusz Tajner ma nadzieję, że w Kamilu nadal drzemie potencjał na bycie najlepszym polskim skoczkiem narciarskim. W najnowszym wywiadzie podkreślił, że wciąż może on odzyskać formę jak za dawnych lat.
"Ja za to wciąż wierzę w Kamila Stocha. Mamy jeszcze ponad trzy miesiące sezonu, w tym mistrzostwa świata" - mówił Apoloniusz Tajner dla "Interii Sport".
Skoczek zdaje sobie sprawę, że jego obecna sytuacja nie jest najlepsza, lecz nie poddaje się.
"Tak, to zdecydowanie nie był taki weekend, jakiego bym sobie życzył. Muszę pogodzić się z obecną sytuacją" - wyznał Kamil Stoch dla "Interii Sport".
Apoloniusz Tajner dodał też, że najważniejszą rolę w tym momencie będzie wsparcie trenera Michała Doleżala. Stoch zatrudnił go specjalnie po to, by pomógł mu wrócić na szczyt, nawet kosztem pokłócenia się o to z Adamem Małyszem.
"On dalej może zdobywać medale wielkich imprez i dlatego warto było obrać inny kierunek. Ważne, żeby Kamil ufał swojemu otoczeniu. W skokach narciarskich ma to kolosalne znaczenie. Jeśli trener jest autorytetem zawodnika, można szybciej reagować na błędy" - mówił Apoloniusz Tajner w rozmowie z "WP Sportowe Fakty".
Zobacz też:
Małysz ujawnia tajemnicę Stocha. Jest gorzej niż wszyscy myśleli
Żona Stocha potwierdziła plan na nowe życie. Wszystko jednak zmieniło się w ostatniej chwili
To koniec plotek o relacji Stocha i Małysza. Wydało się, że się nie lubią
Żona Stocha przerwała milczenie. Chodziło o innego skoczka